Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Jazz z dionizyjskim rysem

Recenzja płyty: John Coltrane, Blue Train

Pierwsza płyta jazzowej kolekcji 'Polityki' to 'Blue Train' Johna Coltrane'a - jeden z najważniejszych albumów w całej historii jazzu.

Płyta „Blue Train” ukazała się w 1957 r. John Coltrane miał wtedy 31 lat i opinię najzdolniejszego saksofonisty swojego pokolenia. Grał w zespole Milesa Davisa, a wcześniej przez kilka lat między innymi w big-bandzie Dizzy’ego Gillespiego. Niewątpliwie był już gwiazdą, choć do czasu nagrania „Blue Train” bardziej pracował na rzecz innych niż dla własnej sławy. Wytwórnia Blue Note nie ryzykowała jednak wiele, podpisując z Coltrane’em kontrakt na jego pierwszą, w pełni autorską płytę. Szefowie Blue Note Alfred Lion i Francis Wolff wiedzieli doskonale, że mają do czynienia z artystą wybitnym i o jego płycie już wkrótce mówić będą wszyscy. Nie pomylili się – „Blue Train” do dziś pozostaje najpopularniejszą i jedną z najchętniej słuchanych płyt Coltrane’a.

W połowie lat 50. muzyka jazzowa coraz wyraźniej zmierzała w stronę artystycznej awangardy, choć wciąż popularny był swing i zbliżone do niego odmiany lekkiego jazzu tanecznego, którego symbolem była orkiestra Glenna Millera. Młode pokolenie odkrywało jednak uroki rock’n’rolla, w związku z czym jazz taneczny, rozrywkowy miał charakter oferty dla nieco starszych słuchaczy. Nie dotyczyło to wszelako bardziej wymagających melomanów, a zwłaszcza środowisk artystyczno-intelektualnych, dla których jazz liczył się o tyle, o ile zachowywał możliwie jak największą niezależność od kultury komercyjnej. W ten sposób postrzegano twórczość zmarłego w 1955 r. saksofonisty Charliego Parkera czy współpracującego z nim Milesa Davisa. Bywalcy nowojorskich klubów jazzowych z podobną estymą traktowali także Johna Coltrane’a, który notabene grywał z Parkerem w orkiestrze Gillespiego.

Parker, Davis, Coltrane – święta trójca reformatorów jazzu, dziś wymieniana jednym tchem, wtedy, w latach 50.

Polityka 25.2009 (2710) z dnia 20.06.2009; Kultura; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "Jazz z dionizyjskim rysem"
Reklama