Aktorka teatralna i filmowa. W „Idzie” zagrała Krwawą Wandę, Żydówkę, byłą stalinowską prokuratorkę wzorowaną na Helenie Wolińskiej, która po wojnie skazywała polskich patriotów na śmierć. Zazwyczaj proponowano jej role ofiar. W filmie Pawła Pawlikowskiego jest alkoholiczką, wrakiem, przegraną życiowo kobietą, która utraciła wiarę w komunizm i próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia cynizmem. Jej bohaterka jest wypalona, zimna, a zarazem bardzo ludzka. Aktorski kunszt Kuleszy (42 lata) polega m.in. na tym, że z niewielkiej stosunkowo roli wydobyła wielki tragizm właściwie bez słów, samą tylko obecnością, na wpół zatrzymanym gestem, ostrym spojrzeniem zaklinającym cały ból i nieszczęście tamtego czasu. Przyniosło jej to zasłużoną nagrodę dla najlepszej aktorki na festiwalu w Gdyni.
To wyróżnienie należało się jej już wcześniej za wspaniałą tytułową kreację w „Róży” Wojtka Smarzowskiego, dramacie o świecie Mazurek, które po wojnie były poddawane ekstremalnym doświadczeniom, brutalnie gwałcone, skazywane na nienawiść albo wygnanie.
„Ile treści, ile niuansów kryje się w rolach Agaty Kuleszy, tak sugestywnych, mimo minimalnych środków aktorskich. Zarówno wtedy, kiedy gra postać »złą« jak w »Idzie« czy »dobrą« jak w »Róży« – jest do głębi ludzka” – trafnie podsumował wielkie odkrycie aktorskie polskiego kina ostatnich lat Tadeusz Sobolewski, jeden z nominujących.
Zanim doceniło ją kino, przez 17 lat występowała na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie, z którym się niedawno rozstała. Od dwóch sezonów jest związana z Ateneum, gdzie można ją oglądać m.in. w przedstawieniu „Merlin Mongoł” w reżyserii Bogusława Lindy. Pochodzi ze Szczecina. Ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie (z wyróżnieniem) w 1994 r.