Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Europejska Japonia

Recenzja spektaklu: "Matsukaze", reż. Sasha Waltz

Spektakl powstał w koprodukcji m.in. z teatrem w Luksemburgu, gdzie dopiero zostanie pokazany. Miejmy nadzieję, że jeszcze wróci do nas Spektakl powstał w koprodukcji m.in. z teatrem w Luksemburgu, gdzie dopiero zostanie pokazany. Miejmy nadzieję, że jeszcze wróci do nas Tomasz Gzell / materiały prasowe
Ta opowieść o miłości mocniejszej niż życie jest pokazana przez tancerzy Sashy Waltz niedosłownie.

Utwory Toshio Hosokawy grywane były już wielokrotnie na Warszawskich Jesieniach. Charakterystyczne dla jego twórczości jest to, że mimo wielu nawiązań i odniesień do kultury i muzyki japońskiej, nie rezygnuje z europejskiego współczesnego języka muzycznego. A raczej – daje mu japońską przestrzeń. W operze „Matsukaze” poszedł w swych nawiązaniach chyba jak dotąd najdalej: oparł się na treści tradycyjnego spektaklu teatru nō. Dwie siostry, Matsukaze i Murakame, zakochały się w tym samym mężczyźnie, który odszedł do miasta i tam zmarł; ich tęsknota przetrwała nawet ich własną śmierć. Wiele lat po niej ukazują się one wędrownemu mnichowi.

Ta opowieść o miłości mocniejszej niż życie jest pokazana przez tancerzy Sashy Waltz niedosłownie, wzruszająco, a odniesień do japońskości w warstwie wizualnej jest bodaj tyle co w muzycznej. I Waltz, i Hosokawa mówią własnym językiem, lecz (i tu jedyne podobieństwo z prawdziwym spektaklem nō) znakomicie budującym jedność słowa, muzyki i obrazu. Świetne są też śpiewaczki Barbara Hannigan i Charlotte Hellekant, wykonujące partie sióstr. Spektakl powstał w koprodukcji z brukselskim teatrem La Monnaie (gdzie już miał premierę) oraz berlińską Staatsoper i teatrem w Luksemburgu, gdzie dopiero zostanie pokazany. Miejmy nadzieję, że jeszcze wróci do nas.

Toshio Hosokawa, Matsukaze, reżyseria i choreografia Sasha Waltz, Opera Narodowa

Polityka 24.2011 (2811) z dnia 05.06.2011; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Europejska Japonia"
Reklama