Półtora roku po premierze „Utalentowanego pana Ripleya” Radosław Rychcik wraca do bohatera cyklu powieści Patricii Highsmith (zekranizowanych z Mattem Damonem w roli tytułowej). Tamten spektakl, przeładowana odniesieniami do popkultury opowieść o przejmowaniu tożsamości i awansie społecznym, nie zachwycał. Ten jest czterogodzinną egzekucją – na kolejnych postaciach i widzach. Tematem znów jest fałszerstwo, podszywanie się, mieszanie fikcji i prawdy. Zanim Marcin Bosak wcieli się, tak jak w pierwszej części, w Toma Ripleya, zagra Marlona Brando. W brawurowym monologu, z Oscarem w ręce, opowie o aktorstwie – dziwnym zajęciu, w którym to, co w życiu ciągnie nas na dno: koszmarne dzieciństwo, poniżenie i kompleksy, na scenie i przed kamerą staje się paliwem, dzięki któremu wjeżdżasz na szczyt.
Ripley pod ziemią, według Patricii Highsmith, reż. Radosław Rychcik, Teatrgaleria Studio w Warszawie