Teatr

Powrót klasyki

Recenzja spektaklu: „Don Kichot”, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska

„Don Kichot”, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska „Don Kichot”, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska Krzysztof Bieliński / materiały prasowe
Przedstawienie dostarcza przyjemnych wrażeń.

Po 16 latach nieobecności „Don Kichot” powrócił do Opery Śląskiej w zmienionej inscenizacji i z nowym składem zespołu. Premiera odbyła się z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca. Na stosunkowo małej scenie twórcom udało się zachować widowiskowy, optymistyczny nastrój baletu – o miłości (z przeszkodami) córki oberżysty Kitri i biednego cyrulika Basilia oraz o błędnym rycerzu walczącym z wiatrakami i jego wiernym słudze Sancho Pansie. Henryk Konwiński płynnie poprowadził narrację i doskonale wyreżyserował komiczne części spektaklu. Stworzył przejrzyste i dynamiczne układy choreograficzne składające się z tańców klasycznych i charakterystycznych – hiszpańskich oraz cygańskich. Fragmenty złożone z choreografii Mariusa Petipy z 1869 r. z pietyzmem opracowała Liliana Kowalska. Scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Ireneusza Domagałę – choć lekko démodé – wpisały się w umowny charakter całości.

Zespół zaczyna dopiero szlifować klasyczny repertuar, zabrakło jeszcze odwagi, by się wariacjami pobawić, dodać coś od siebie. Trochę blado wypadły „Driady” i taniec Cyganki. Ale przedstawienie dostarczyło przyjemnych wrażeń, a kulminacyjne „Grand pas de deux” Kitri (Michalina Drozdowska) i Basilia (Douglas de Oliveira Ferreira) zatańczone zostało czysto, pewnie i z wyczuciem stylu.

Don Kichot, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska, muz. Ludwig Minkus, dyr. Arif Dadashev, Opera Śląska w Bytomiu

Polityka 20.2019 (3210) z dnia 14.05.2019; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Powrót klasyki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną