Sex, drugs and musical
Recenzja spektaklu: „Rock of Ages”, reż. Jacek Mikołajczyk
Referencje musicalu budzą respekt: ponad 2,3 tys. spektakli na Broadwayu, 20 światowych produkcji, a nawet adaptacja filmowa z Tomem Cruise’em i Catherine Zetą-Jones. Sukces zrozumiały, bo warstwę muzyczną stanowią przeboje słynnych kapel glam-metalowych i rockowych z lat 80., takich jak Europe, Poison czy Bon Jovi. Historia, którą opowiada, umieszczona w klimacie podupadłego muzycznego klubu, jest płytka jak dmuchany brodzik. Ale rzecz cieszy oko paradą barwnych postaci (szalone kostiumy Tomasza Jacykowa) i pozwala podziwiać świetne wokalno-aktorskie kreacje Filipa Cembali (rewelacyjny Lonny), Dominiki Guzek, Tomasza Steciuka, Agnieszki Rose, Karola Drozda, Rafała Szatana, a także Barbary Garstki i Przemysława Glapińskiego.
Chris D’Arienzo, Ethan Popp, Rock of Ages, reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Syrena w Warszawie