Historia podstawą misyjności Telewizji Polskiej. Ze szczególnym naciskiem na II wojnę światową. Podczas gdy Jedynka wypuszcza kolejne dydaktyczno-patriotyczne portrety akowców z serii teatralnej Sceny Faktu, Dwójka startuje z serialem „Czas honoru”, który ma pokazać bohaterów podziemia od bardziej ludzkiej strony. Reżyserowany przez Michała Kwiecińskiego, Michała Rosę i Wojciecha Wójcika, stylem (i częściowo obsadą) przypomina wcześniejsze dzieło Kwiecińskiego – udany film „Jutro pójdziemy do kina”, pokazujący pokolenie Kolumbów w przededniu wybuchu wojny. Tu mamy Warszawę roku 1941. Alianci zrzucają na spadochronach pięciu polskich „dywersantów”. Ich zadaniem będzie zorganizowanie zbrojnego podziemia. Otrzymują nowe tożsamości, ale że każdy z nich ma do kogo w Warszawie wracać, czasem historia przez duże H ustępować będzie miejsca tej osobistej. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że to polski serial, nie mogło się więc obyć bez spécialité de la maison: papierowych dialogów, śmiesznych powiedzonek, które nikogo nie bawią, i sentymentalnego kiczu. Na pociechę są świetnie odtworzone realia wojennej Warszawy, stylowe samochody, mężczyźni w mundurach i kobiety z lokami.
Aneta Kyzioł