Wystawy

Jezus po amerykańsku

Recenzja wystawy: "In God We Trust"

Alain Guerra & Neraldo de la Paz, Pieta, 2006 r. Alain Guerra & Neraldo de la Paz, Pieta, 2006 r. Galeria Sztuki Zachęta / materiały prasowe
Blisko 40 twórców prezentuje w Zachęcie własne wizje krajobrazu wyznaniowego Stanów Zjednoczonych.

Charyzmatyczni kaznodzieje, wpadające w trans kościelne chórki – te sceny z amerykańskich filmów są dla nas wręcz symbolami tamtejszej religijności. Czy słusznie? Tym razem na to pytanie próbują odpowiedzieć artyści z USA. Blisko 40 twórców prezentuje w Zachęcie własne wizje krajobrazu wyznaniowego Stanów Zjednoczonych. Złożonego i niejednoznacznego, a dla zanurzonych w maryjnym kulcie Polaków nadto wysoce osobliwego. Tak bogatego, jak bogata jest tamtejsza mieszanka narodów i kultur. Przenikającego do polityki, ekonomii i popkultury równie silnie jak u nas, ale w zupełnie odmienny sposób. Ciekawa jest konfrontacja rodzimego, codziennego doświadczania religijności modelu częstochowskiego z tym, co prezentują twórcy zza oceanu. Niekiedy bardzo wybitni, bo pokazywane są prace takich gwiazd, jak Bill Viola, Andres Serrano czy David LaChapelle. I jeżeli tylko na międzykulturowych refleksjach poprzestaniemy, to wystawa może nas wiele nauczyć, a przy okazji dostarczyć mnóstwo estetycznej satysfakcji. Czy jednak np. dzieła prezentujące Jezusa w – nazwijmy to – niebanalnych sytuacjach nie rozwścieczą znów naszych lokalnych obrońców czystości wiary? Bo ta wystawa to także swego rodzaju test: czy cały ciąg, niekiedy zupełnie groteskowych, afer, jakie w minionych dwu dekadach zdarzyły się w Polsce na linii sztuka–religia, czegoś nas nauczył?

 

In God We Trust, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, wystawa czynna do 10 listopada

Polityka 37.2013 (2924) z dnia 10.09.2013; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Jezus po amerykańsku"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną