Charyzmatyczni kaznodzieje, wpadające w trans kościelne chórki – te sceny z amerykańskich filmów są dla nas wręcz symbolami tamtejszej religijności. Czy słusznie? Tym razem na to pytanie próbują odpowiedzieć artyści z USA. Blisko 40 twórców prezentuje w Zachęcie własne wizje krajobrazu wyznaniowego Stanów Zjednoczonych. Złożonego i niejednoznacznego, a dla zanurzonych w maryjnym kulcie Polaków nadto wysoce osobliwego. Tak bogatego, jak bogata jest tamtejsza mieszanka narodów i kultur. Przenikającego do polityki, ekonomii i popkultury równie silnie jak u nas, ale w zupełnie odmienny sposób. Ciekawa jest konfrontacja rodzimego, codziennego doświadczania religijności modelu częstochowskiego z tym, co prezentują twórcy zza oceanu. Niekiedy bardzo wybitni, bo pokazywane są prace takich gwiazd, jak Bill Viola, Andres Serrano czy David LaChapelle. I jeżeli tylko na międzykulturowych refleksjach poprzestaniemy, to wystawa może nas wiele nauczyć, a przy okazji dostarczyć mnóstwo estetycznej satysfakcji. Czy jednak np. dzieła prezentujące Jezusa w – nazwijmy to – niebanalnych sytuacjach nie rozwścieczą znów naszych lokalnych obrońców czystości wiary? Bo ta wystawa to także swego rodzaju test: czy cały ciąg, niekiedy zupełnie groteskowych, afer, jakie w minionych dwu dekadach zdarzyły się w Polsce na linii sztuka–religia, czegoś nas nauczył?
In God We Trust, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, wystawa czynna do 10 listopada