Wystawy

Wszystko jest tańcem

Recenzja wystawy: „Let’s Dance”

Vanessa Beecroft / materiały prasowe
Poznańska wystawa stawia wyraźną i ciągle radykalną, mimo kilkudziesięcioletniej tradycji, tezę: tańcem może być wszystko.

Przed trzema laty w paryskim Centre Pompidou pokazano wielką wystawę „Danser sa vie” – hołd złożony tańcowi przez sztuki wizualne. Poznańska ekspozycja jest o wiele skromniejsza, ale równie ciekawa. A może nawet bardziej intrygująca, bo stawia wyraźną i ciągle radykalną, mimo kilkudziesięcioletniej tradycji, tezę: tańcem może być wszystko. Wojskowa musztra, miarowe kiwanie głową chłopaka zasłuchanego w swój MP3, domowa krzątanina, a w skrajnych sytuacjach nawet bezruch. Mnogość sytuacji, rozciągniętych od prostego ruchu dłoni (Tony Orrico) po ekstatyczne i bezładne jarocińskie „pogo” (Józef Robakowski). Wiele prac na wystawie tropi związki między tańcem a ćwiczeniami gimnastycznymi i między tańcem a popkulturą. Uświadamia, jak płynne i coraz bardziej zatarte są granice gatunkowe. Frédéric Gies przygotował 45-minutową choreografię, w której przemieszał style, od baletu klasycznego, przez taniec nowoczesny, po disco. Adria Petty przypomina układy choreograficzne Beyoncé, które okazały się bezprawnym wykorzystaniem prac Belgijki De Keersmaeker. Z kolei Massimo Furlan rekonstruuje ruch sceniczny wokalistów występujących na konkursie Eurowizji.

Do tej wystawy życie dopisało ciekawe post scriptum. Równocześnie z ekspozycją w Poznaniu trwał festiwal Malta, a w jego ramach tzw. silent disco, czyli dyskoteka z użyciem słuchawek, w których można wybierać pośród kilku kanałów muzycznych. Tłum młodych ludzi tańczący żywiołowo, ale (z punktu widzenia obserwatora) w całkowitej ciszy, to widok wręcz surrealistyczny, godny uwagi któregoś z wizualnych twórców.

Let’s Dance, galeria Art Stations, Poznań, do 18 października

Polityka 30.2015 (3019) z dnia 21.07.2015; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Wszystko jest tańcem"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną