Zapasy z czasem uprawiało w swej sztuce wielu artystów. Roman Opałka pracowicie go odliczał, Robert Kuśmirowski zaś w swych instalacjach do perfekcji opanował umiejętność przenoszenia widza w przeróżne dawne klimaty. Teraz własną próbę zmierzenia się z zegarem i kalendarzem podjął Rafał Bujnowski, zasadniczo malarz, ale z silnymi od dawna ciągotami ku sztuce konceptualnej. I taki też jest jego najnowszy projekt artystyczny, bo o klasycznej wystawie trudno tu mówić. W kilku pracach twórca próbuje bowiem zacierać granicę między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Pokazuje film, którego 70-letni bohater zachowuje krzepę i kondycję 30-latka, dziarsko prezentując zestaw trudnych ćwiczeń gimnastycznych.
Rafał Bujnowski, Maj 2066, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, do 21 sierpnia