Przestrzeni nie brakuje
Recenzja wystawy: „Magdalena Abakanowicz, Obecność. Istota. Tożsamość”
Trzy artystki odcisnęły najsilniejsze piętno na polskiej rzeźbie XX w.: Alina Szapocznikow, Katarzyna Kobro oraz Magdalena Abakanowicz. Prace tej pierwszej do niedawna oglądać można było w Muzeum Śląskim, tej drugiej – już niedługo pojawią się w Centre Pompidou, zaś na spotkanie z dziełami Abakanowicz warto się wybrać na Dolny Śląsk. Przypomnijmy, że jej kariera nabrała niezwykłego międzynarodowego przyspieszenia po sukcesie na biennale w São Paulo w 1956 r., gdzie otrzymała złoty medal za tzw. abakany (kilka z nich, choć z późniejszych lat, prezentowanych jest na wystawie). Wystawa obejmuje okres od początku lat 70. XX w. po pierwszą dekadę XXI w., czyli lata najpłodniejsze i najciekawsze. Do pokazywania Abakanowicz trzeba mieć przestrzeń – jej artystycznym znakiem firmowym stały się rzeźbiarskie instalacje przestrzenne, tworzone z multiplikowanych postaci ludzkich lub zwierzęcych. W Wałbrzychu przestrzeni nie brakuje, dzięki czemu pokazano kilka dużych efektownych grup rzeźb m.in. ze znanych cyklów „Hurma” czy „Alteracje”. Przenikają się z otoczeniem, co zawsze było dla artystki ważne. Dotykająca kwestii zasadniczych, poważna i głęboka sztuka Abakanowicz zawsze warta jest uwagi, a tu mamy jeszcze wystawę przygotowaną z rozmachem.
Magdalena Abakanowicz, Obecność. Istota. Tożsamość, Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia, Wałbrzych, do 30 grudnia