Jak po drucie
Recenzja wystawy: „Prototypy 05: Marek Sobczyk. Podróż-Podrut [Polentransport]”
Wystawa nie jest może zbyt obszerna, za to pełna znaczeń i odwołań. Już jej tytuł sugeruje, że łatwo nie będzie. Elementem spajającym całość i prowadzącym widza jest bowiem... drut. Ocynkowany, o długości 180 m. Wyginany jednak nie byle jak, ale według proporcji 3:5:8, nawiązujących do geometrycznych rzeźb Katarzyny Kobro. Prowadzi on nas przez osiem „stacji”, a każda z nich to jakby mała kapliczka składająca się z pięciu prac artysty. Zadziornych, często ironicznych, uważnie komentujących rzeczywistość, żywiących się internetem, memami, ilustracjami prasowymi, popkulturą. Całość ma nawiązywać do słynnego Polentransport, czyli ogromnego daru, jaki 41 lat temu przekazał do łódzkiego muzeum słynny niemiecki artysta Joseph Beuys. Niósł on ze sobą całe bogactwo symboli, które dla Beuysa były ważne i definiujące jego świat. W skromnej skali ów gest powtarza teraz Sobczyk.
Prototypy 05: Marek Sobczyk. Podróż-Podrut [Polentransport], Muzeum Sztuki ms1 w Łodzi, do 3 kwietnia