Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Mamy na medal

Sportsmenki też rodzą dzieci

Kinga Polonez. Szczypiornistka. Mama 3-letniej Amelki. Mąż Wojciech Grzyb jest piłkarzem. Kinga Polonez. Szczypiornistka. Mama 3-letniej Amelki. Mąż Wojciech Grzyb jest piłkarzem. Krzysztof Mystkowski / KFP
Sportsmenki muszą znaleźć na ciążę „okienko”, a w kolejce czekają już koleżanki.
Sylwia Gruchała. Florecistka. Mama 8-miesięcznej Julki. Mąż Marek Bączek jest szermierzem.Piotr Małecki/Polityka Sylwia Gruchała. Florecistka. Mama 8-miesięcznej Julki. Mąż Marek Bączek jest szermierzem.

Wcisnąć dziecko w sportowy harmonogram nie jest prostą sprawą. Najpierw są treningi, potem zgrupowania, wyjazdy, mecze, zawody, kwalifikacje, jedne mistrzostwa, drugie mistrzostwa, wreszcie obowiązkowy urlop – bardzo często połączony z odwlekanymi operacjami, byle tylko do nowego sezonu przystąpić w pełnej gotowości bojowej. I tak rok po roku. Sylwia Gruchała: – Od dziecka wpajano mi, że sport jest w moim życiu numerem jeden. Że nie posmakuję sukcesów, jeśli nie poświęcę się bezwarunkowo. Rodzina? Dziecko? W swoim czasie. Najpierw wynik.

Wynik jest końcem jednej drogi, ale początkiem kolejnych. System finansowania polskiego sportu działa tak, że dotacje idą za medalami. Działacze szybko się do dobrego przyzwyczajają, a żeby strumień pieniędzy nie zmalał, trzeba się wciąż wykazywać. Czyli zwozić z mistrzostw kolejne medale. Póki jest koniunktura, łowi się sponsorów, wystawiając medalistów na przynętę. Jeśli się uda, trzeba dalej grać sportową heroskę, a nie uciekać w macierzyństwo. – Bardzo łatwo wpędzić się w poczucie wdzięczności, a nawet długu wobec ludzi, którzy pomagają ci w karierze. Trenerów, działaczy, koleżanek z drużyny, sparingpartnerek. Co oczywiście wiąże się również z poczuciem winy, jeśli postawisz prywatne potrzeby na pierwszym planie – dodaje Sylwia.

Najgorzej jest w sportach zespołowych – tam ma się wryte w świadomość myślenie w kategoriach „my”. Zdarzają się kolejki do ciąży – by trener wiedział, jak budować zespół i gdzie szukać zastępstw. Oraz konflikty, gdy któraś z zawodniczek wejdzie innej w paradę. Kinga Polenz: – Normą są klauzule, że w razie ciąży kontrakt automatycznie przedłuża się o rok. Trzeba tę przerwę odpracować i ja to nawet rozumiem. Ale są kluby, w których wymusza się na dziewczynach podpisywanie oświadczeń straszaków.

Polityka 16.2014 (2954) z dnia 15.04.2014; Ludzie i Style; s. 114
Oryginalny tytuł tekstu: "Mamy na medal"
Reklama