Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Buszujący w chwastach

Dzikie zioła wracają na polski stół

Dr hab. Łukasz Łuczaj (ur. 1972) – etnobotanik, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego, popularyzator jedzenia roślin dziko rosnących. Dr hab. Łukasz Łuczaj (ur. 1972) – etnobotanik, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego, popularyzator jedzenia roślin dziko rosnących. Bogdan Krężel / Forum
Rozmowa z etnobotanikiem Łukaszem Łuczajem o powrocie dzikiej kuchni i o tym, czy człowiek współczesny może jeszcze zdziczeć.
„Ja przyjmuję, że jadalna roślina to taka, której pełną miskę można zjeść raz w tygodniu bez obawy o zdrowie. A roślin, których nawet niewielka ilość może nam zaszkodzić, jest ­naprawdę mało”.East News „Ja przyjmuję, że jadalna roślina to taka, której pełną miskę można zjeść raz w tygodniu bez obawy o zdrowie. A roślin, których nawet niewielka ilość może nam zaszkodzić, jest ­naprawdę mało”.

Barbara Pietruszczak: – Czy Polacy naprawdę boją się liści?
Łukasz Łuczaj: – Przeciętny Polak właściwie boi się wszystkich, które nie są kapustą czy sałatą. W najlepszym wypadku szpinakiem. Kiedyś to były szczyty możliwości, teraz zaczyna się to powoli zmieniać: rukolę i roszpunkę można kupić także w supermarketach. Kultury można podzielić na takie, które zupełnie odrzucają liście jako pokarm, np. Amazonia, i takie, które jedzą ich bardzo dużo, np. Chiny i Tajlandia, gdzie w niektórych miejscach zanotowano spożywanie nawet ponad stu różnych gatunków. W polskiej kulturze kulinarno-medycznej używa się różnych ziół, np. w postaci suszonej, ale są one spożywane jako wywary czy napary. Natomiast jedzenie samych liści uchodzi za coś dziwnego. Kiedyś jedzono ich trochę więcej: pokrzywę, szczaw i lebiodę, czyli komosę białą. Najczęściej korzystano z nich w okresach półgłodu czy przednówka.

W „Dzikiej kuchni” wspomina pan także o barszczu, od którego pochodzi nazwa zupy, teraz z tą rośliną raczej niekojarzonej. Jak to się stało, że przestaliśmy jeść niektóre dziko rosnące gatunki?
Barszcz zanikł bardzo wcześnie. Już w XVIII–XIX w. była to roślina używana raczej regionalnie, nieznana większości społeczeństwa. W momencie rozwoju cywilizacyjnego i intensywnego rolnictwa wiedza o roślinach jadalnych zaczyna się degenerować, znika znajomość roślin, które są kojarzone z okresami głodu. Wcześniej jadano jednak chwasty: wiadomo, że w neolicie nie było herbicydów do ich zwalczania, usuwano je więc ręcznie, a jak już się je usunęło, to równie dobrze można je było wykorzystać, był to więc rodzaj podrzędnego pokarmu.

Polityka 37.2014 (2975) z dnia 09.09.2014; Ludzie i Style; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Buszujący w chwastach"
Reklama