Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Człowiek z kamerką

Nagraj sobie wypadek

Mniej więcej trzy lata temu moda na kamery w samochodach dotarła z Rosji do Polski. Mniej więcej trzy lata temu moda na kamery w samochodach dotarła z Rosji do Polski. Stanisław Ciok / Polityka
Kamery samochodowe to moda, która – jak rzadko – przyszła do Polski ze Wschodu. Naszym produkcjom daleko do rosyjskiego stylu, ale Polak na drodze też bywa trudnym przypadkiem.
Kadr z kamerkowego filmu wrzuconego do sieciAN Kadr z kamerkowego filmu wrzuconego do sieci

Nagrania z kamer zamontowanych w rosyjskich samochodach mają już światową markę, rozpoznawalny styl i publiczność liczoną w milionach. Co miesiąc powstają kompilacje najbardziej spektakularnych wypadków, a autorzy najlepszych nagrań zapraszani są do mediów. Powstał nawet rynek fałszywek, które walczą o uwagę odbiorców i pieniądze reklamodawców. W Rosji to już właściwie odrębna gałąź show-biznesu, w dodatku samonapędzająca się, bo nie ubywa tam wypadków, a ciągle przybywa kamer w samochodach. Za to ostatnie ukłon należy się rosyjskiej milicji, która ma opinię stuprocentowo niezależnej – przynajmniej od prawa i faktycznych okoliczności.

Moi rosyjscy znajomi twierdzą, że analizując losowo wybrany wypadek, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że winny będzie sprawca kierujący tańszym samochodem – mówi Marek, który trzy lata temu służbowo przeprowadził się do Moskwy. Choć jest zatrudniony na szczeblu zaledwie dyrektorskim, to firma zapewnia mu samochód z kierowcą. I zastrzegła zapis w kontrakcie, który zakazuje mu osobistego prowadzenia samochodu na terenie Federacji Rosyjskiej. Firma chroni się w ten sposób przed wymuszeniami, a w skrajnych wypadkach – przed śmiercią cennego pracownika.

Rosyjskie drogi uchodzą za najniebezpieczniejsze na świecie. W 2008 r. zginęła na nich rekordowa liczba prawie 30 tys. osób. Dla porównania w tym samym roku na polskich drogach, jednych z najniebezpieczniejszych w UE, zabitych zostało 6 tys. osób. Przy czym po rosyjskich drogach jeździ tylko trochę ponad dwa razy więcej samochodów. Z czego podobno około 30 proc. ma zamontowane kamery samochodowe. Podobno – bo twardych danych brak. Ale w te szacunkowe łatwo uwierzyć, widząc, ile filmów trafia do sieci.

Obfitość zdarzeń jest tak duża, że nikt nie bawi się już we wrzucanie drobnych stłuczek, drogowych wykroczeń czy niezbyt kulturalnych odzywek.

Polityka 39.2014 (2977) z dnia 23.09.2014; Ludzie i Style; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Człowiek z kamerką"
Reklama