Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Raj na 4 m2

Jak z niczego stworzyć miejski ogród

Erywań, stolica Armenii, niewielki ogródek zwieńczony narodową flagą. Jego 65-letni właściciel gotów jest go bronic za wszelka cenę. Erywań, stolica Armenii, niewielki ogródek zwieńczony narodową flagą. Jego 65-letni właściciel gotów jest go bronic za wszelka cenę. Jan Brykczyński
Rozmowa z fotografem Janem Brykczyńskim, który w swojej książce „The Gardener” pokazał ludzi tworzących z niczego miejskie ogrody.
Właścicielka tego erywańskiego ogródka obawia się, że może go stracić, jeśli ktoś będzie chciał przejąć śmietnisko, które zagospodarowała.Jan Brykczyński Właścicielka tego erywańskiego ogródka obawia się, że może go stracić, jeśli ktoś będzie chciał przejąć śmietnisko, które zagospodarowała.

Marta Mazuś: – Kim jest pański ogrodnik?
Jan Brykczyński: – Ogrodnikami są wszyscy bohaterowie moich zdjęć. To ludzie żyjący w Warszawie, Erywaniu, Nairobi i Nowym Jorku, na czterech różnych kontynentach, którzy często w bardzo niesprzyjających warunkach – w slumsach, wśród wybetonowanych parkingów czy na osiedlach na obrzeżach miast – tworzą i pielęgnują swoje ogrody. Uprawiają w nich warzywa, owoce, spędzają każdą wolną chwilę. Dzięki nim żyją.

Człowiek na styku cywilizacji i natury?
Sam jestem mieszkańcem dużego miasta, ale od dłuższego czasu odczuwałem brak kontaktu z przyrodą. Urodziłem się i wychowałem w Warszawie i oprócz kilku pierwszych lat, które spędziłem w domu z ogrodem, całe życie tkwię w wybetonowanym otoczeniu – mieszkam w bloku, na trzecim piętrze, rzadko mam okazję dotknąć stopami ziemi. Myślę, że wiele osób żyjących w miastach czuje się podobnie. Chciałem sprawdzić, na ile potrzeba życia blisko natury oraz uprawiania ziemi jest wciąż w ludziach silna.

Jak porównać ogrodnika z Nairobi i z Nowego Jorku? To zupełnie różne światy.
Na początku też mi się tak wydawało. Ale przecież różne formy miejskich upraw istnieją na całym świecie. Nie interesowały mnie ogrody z kwiatami ani takie, które drodzy projektanci tworzą na dachach domów na zamówienie. Chciałem pokazać ludzi, którzy tworzą swój ogród, bo jest to wynik ich autentycznej potrzeby kontaktu z naturą i produkcji zdrowej żywności. Dlatego szukałem ich na peryferiach: w slumsach, w biednych dzielnicach i na obrzeżach miast.

Polityka 30.2015 (3019) z dnia 21.07.2015; Ludzie i Style; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Raj na 4 m2"
Reklama