Ludzie i style

UFO ląduje w archiwum?

Coraz rzadziej słychać o pozaziemskich cywilizacjach

Zdjęcie wykonane przez załogę promu kosmicznego Atlantis 19 września 2006 r. Do dzisiaj nie wiadomo, co przelatywało blisko promu. Zdjęcie wykonane przez załogę promu kosmicznego Atlantis 19 września 2006 r. Do dzisiaj nie wiadomo, co przelatywało blisko promu. NASA
Wraca właśnie serial „Z Archiwum X”, ale czy nie wygasa aby zainteresowanie UFO? Paradoksalnie w epoce smartfonów i dronów ludzie rzadziej dostrzegają na niebie niezidentyfikowane obiekty latające.
Rośnie sceptycyzm co do tego, że ktoś w ogóle chciałby odwiedzić naszą planetę.Jeremy Walker/Getty Images Rośnie sceptycyzm co do tego, że ktoś w ogóle chciałby odwiedzić naszą planetę.

Pod koniec lat 70. cała Polska żyła „incydentem emilcińskim” – rzekomym lądowaniem kosmitów we wsi Emilcin na Lubelszczyźnie. Rolnik Jan Wolski miał tam spotkać człekokształtne istoty w kombinezonach i zwiedzić ich pojazd. Przybysze, którzy wkrótce zniknęli, byli ponoć bardzo uprzejmi i ukłonili się na pożegnanie. Wydarzenie spopularyzował łódzki ufolog Zbigniew Blania-Bolnar (później podejrzewany o mistyfikację), historię Wolskiego referował „Ekspres Reporterów” i „Przekrój”, wątek emilciński pojawiał się też w komiksach i powieściach.

Czy dziś podobny fenomen byłby możliwy? A może – choć odkryto wodę na Marsie, a USA, Rosja i Chiny szykują się do nowego wyścigu kosmicznego – przybysze z obcych planet przestali nas interesować?

Wspaniałe lata 80. i 90.

Epoką najbardziej obfitującą w zagadkowe zjawiska na niebie były czasy zimnej wojny. To z lat 40. i 50. pochodzą najgłośniejsze przypadki domniemanych kontaktów z pozaziemską cywilizacją, na czele z obrosłą licznymi mitami historią latającego spodka z Roswell. Nad Ameryką regularnie widywano wówczas dziwne kształty – po latach CIA przyznała zresztą, że część tych przypadków można wytłumaczyć testami samolotów szpiegowskich. Niezidentyfikowane obiekty latające stały się elementem wojny psychologicznej. Ale w późniejszych latach zainteresowanie niesamowitymi zjawiskami się utrzymywało: sprzyjały mu szalenie popularne książki Ericha von Dänikena o cywilizacjach założonych przez przybyszów z innych planet, głośna książka J. Allena Hynka o bliskich spotkaniach z kosmitami, a jeszcze później „Z Archiwum X”, które obudziło w wielu przekonanie, że – jak głosił slogan promujący serial – „prawda wciąż gdzieś tam jest”.

Polityka 4.2016 (3043) z dnia 19.01.2016; Ludzie i Style; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "UFO ląduje w archiwum?"
Reklama