Ludzie i style

Francja wprowadza zakaz korzystania z poczty służbowej po pracy. Czy słusznie?

Tumblr
Francuski resort pracy wkrótce zaprezentuje pakiet nowych przepisów, które dadzą zatrudnionym prawo do „rozłączenia” się po godzinach pracy i nieodpowiadania na służbowe telefony i mejle.

Francuski rząd zamierza zagwarantować swoim pracownikom prawo do „rozłączania się”, nieodpowiadania (wieczorami i weekendami) na służbowe mejle i telefony poza godzinami pracy. Chodzi o to, żeby ułatwić Francuzom (a nawet nieco ich do tego przymusić) utrzymanie zdrowego balansu między zobowiązaniami służbowymi a życiem prywatnym. A także zminimalizować ryzyko wypalenia zawodowego.

Co istotne, Francuzi od 16 lat mają 35-godzinny tydzień pracy (najkrótszy w Europie). Do tego 6-tygodniowy, płatny urlop, wysokie zasiłki chorobowe i szerokie prawa do strajku.

Myriam El Khomri, francuska minister pracy, wciąż dopracowuje szczegóły nowych przepisów, które mają zostać przedstawione i przyjęte przez parlament – według planów rządu – w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Kwestię właściwego zsynchronizowania czasu poświęcanego pracy i sprawom osobistym jako pierwszy podniósł szef Oragne Bruno
Mettling. „Profesjonaliści w swoich dziedzinach, kiedy znajdą balans między domem a pracą, będą dużo lepszymi pracownikami niż ci, którzy mentalnie wciąż tkwią w miejscu pracy” – wyjaśniał.

35-godziny tydzień pracy zaproponowała w 1999 r. Partia Socjalistyczna. Dziś według OECD Francuzi są jednym z najefektywniejszych narodów w Europie. W ciągu godziny wypracowują więcej dolarów niż Niemcy (62,7) i zajmują pod tym względem 7. miejsce w Europie. Niską wydajność mają Grecy, a spędzają w pracy średnio 42 godz. w tygodniu. Polacy natomiast spędzają w pracy średnio 40,7 godzin, ale ich produktywność na godzinę jest blisko dwa razy słabsza (29,7).

Ale reformy sobie, życie sobie. Rozwój technologii i związany z nim powszechny dostęp do internetu i smartfonów utrudniają oddzielenie spraw różnego rejestru – zawodowych i prywatnych. Ludzi z pracy spotykamy w sieci, odruchowo też przeglądamy skrzynkę pocztową, o rozmowach telefonicznych nie wspominając. Czas pracy wydłużamy sobie w związku z tym na własne życzenie. A pracodawcy, przełożonemu czy współpracownikom wysyłamy jasny sygnał: jesteśmy stale dyspozycyjni. Tak się nawzajem wychowujemy i do takich norm przywykamy.

Jean-Claude Delgenes, przedstawiciel firmy „Technologia”, sugeruje, że nawet 3,2 mln Francuzów ma problemy z wypaleniem – głównie dlatego. że ich pracodawcy wymuszają 100 proc. dyspozycyjność. Delgenes uważa, że kluczowa jest zatem „zmiana nastawienia”. Zmianę nastawienia poprzedza w tym wypadku zmiana prawa. Podobny proceder usiłowali wprowadzić Niemcy. „Hałas da się zmierzyć decybelami. Znacznie trudniej zdefiniować stres” – tłumaczyła minister pracy Andrea Nahles. Według ostatnich szacunków poziom wypalenia wzrósł w ich przypadku o 50 proc. tylko w ostatnich 12 latach. Z badań Eurostatu wynika zaś, że Niemcy wykonują służbowe obowiązki – bezpłatnie i już poza miejscem pracy – dodatkowo przez ok. 2,8 h dziennie.

Zdaniem sceptyków nigdzie na świecie nie da się wprowadzić zupełnego zakazu korzystania z nowoczesnych form komunikacji (nawet jeśli łączy się to z nielubianymi obowiązkami). Nie ma jednak wątpliwości, że między stałą gotowością do pracy a podatnością na choroby psychiczne istnieje silny związek. Tylko czy prawo jest w stanie regulować nasze nawyki? Pytanie retoryczne, odpowiedź raczej oczywista. Oczywiście wszystko zależy od tego, w jaki sposób będzie egzekwowane.

Czytaj także: Służbowe mejle i telefony – tylko w godzinach pracy

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną