Francuski rząd wprowadził całkowity zakaz używania plastikowych naczyń, sztućców i talerzy. Od 2020 r. na terenie kraju wszystkie tego typu utensylia zostaną usunięte i zastąpione naczyniami biodegradowalnymi.
W lipcu tego roku francuski rząd wprowadził zakaz sprzedaży popularnych plastikowych toreb w sklepach i zastąpił je torbami z papieru. Dzisiejsza ustawa jest kolejnym krokiem mającym na celu przemianę Francji w lidera polityki proekologicznej. Ustawa dotycząca plastikowych toreb wejdzie w życie już 1 stycznia 2017 r., natomiast ostatni posiłek na plastikowych talerzykach będzie można zjeść pod koniec 2019 r.
Może się wydawać, że plastikowe torby w sklepach czy jednorazowa zastawa stanowią jedynie kroplę w morzu, jeżeli chodzi o zużycie plastiku. W końcu każdy z nas korzysta z nich jedynie raz na jakiś czas. Francuzi przekonali się jednak, że kropla do kropli sumuje się w wielką górę plastiku.
Jak podaje „Science Alert” w 2015 r., Francuzi zużyli ponad 4,5 mld plastikowych naczyń i aż 17 mld plastikowych toreb. Mimo tych liczb prawo wzbudza kontrowersje i posiada zarówno swoich zapalonych obrońców, jak i krytyków.
Amerykańska agencja AP dotarła do przedstawicieli europejskiego stowarzyszenia producentów „Pack2Go”, którzy zapowiedzieli już, że dołożą wszelkich starań, aby zwalczyć nowo ustanowione prawo. I o ile trudno się dziwić, że producenci plastikowych opakowań sprzeciwiają się nowej ustawie, o tyle niektóre ich argumenty wydają się dość kontrowersyjne.
Oprócz sensownych zarzutów technologicznych dotyczących naczyń biodegradowalnych (np. bardzo trudno podać w nich gorącą zupę) argumentem jest wzrost liczby śmieci na ulicach francuskich miast. Zdaniem przedstawicieli „Pack2Go” możliwość korzystania z naczyń biodegradowalnych zaowocuje tym, że konsumenci będą się czuli usprawiedliwieni, wyrzucając je na ulicę.