Florencja, nieużywany od lat 90. budynek starej fabryki papierosów. Niszczejąca faszystowska architektura – proste formy, cegły i beton. Wśród tej architektury banda nastolatków wyglądających jak bezdomni z petersburskich dworców, handlarze walutą i radzieccy gimnastycy. Jak gdyby maszyną czasu przeniesiono ich do współczesnych Włoch z blokowisk rządzonej przez Jelcyna Rosji. Ogolone głowy, w oczach smutek i tęsknota. Ubrani w tureckie swetry, dresowe bluzy, za duże spodnie – „po starszym bracie”. Stoją w ciszy, czekają.
Na dziedzińcu za bramą zbiera się śmietanka świata mody. Redaktorzy z „GQ” i „Vogue’a”, kupcy z największych domów towarowych – jest londyński Harrod’s, jest tokijskie United Arrows&Sons. Wielu z nich ma na sobie koszulki z wypisanym cyrylicą napisem Sport. Co to za okazja? Trwają właśnie największe na świecie targi mody męskiej Pitti Uomo, a za chwilę rozpocznie się pokaz nowej kolekcji Goshy Rubchinskiy’ego. Rubchinskiy to jeden z głośniejszych projektantów ostatnich lat. Gościnny pokaz na Pitti to znak akceptacji przemysłowego establishmentu.
Po zakończeniu pokazu bezprizorni przebierają się w swoje „cywilne” ubrania, ale ich wygląd nie zmienia się radykalnie. Rubchinskiy nie wykorzystuje zawodowych modeli, w jego pokazach występują przyjaciele i fani, którzy zgłaszają się przez Instagram. Przyjechali z USA, ze Szwecji, a nawet z Australii. Nie śpieszą się na kolejny pokaz, siedzą na dziedzińcu fabryki, palą papierosy, jeżdżą na deskorolkach. W zasadzie żaden z nich nie jest pełnoletni, we Florencji musieli stawić się z rodzicami, niektórzy przy okazji pokazu zorganizowali całe rodzinne wakacje... – Myślę, że mój syn czuje się teraz jak ja kiedyś po koncercie Sex Pistols – podsumowuje ojciec jednego z modeli.