Pokolenie pod górkę
Nowa aplikacja POLITYKI dla pokolenia Z. Czyli dla kogo?
Pod koniec ubiegłego roku zachodnią prasę obiegły zaskakujące dane na temat tego, jak młodzi ludzie korzystają z mediów. Wbrew stereotypom, okazuje się, że młodzi czytają i to bardziej intensywnie niż starsze pokolenia. Według badań Pew Research Center (PRC) 42 proc. osób w wieku 18–29 lat informacje najbardziej lubi przyjmować w postaci pisanej. Oglądanie wybiera 38 proc. A słuchanie – 19 proc. Podobne proporcje wskazań są w grupie wiekowej 30–49. Z kolei wśród osób po pięćdziesiątce połowa ankietowanych stawiała na oglądanie newsów, podczas gdy tylko 29 proc. na ich czytanie. Emeryci wybierali telewizję jeszcze wyraźniej.
Pokolenie ekranu
Pytani o szczegóły młodzi najczęściej podkreślali, że przyjmowanie informacji w postaci tekstu jest szybsze i wygodniejsze. Narzekali także na reklamy, które pojawiają się przed wideo w internecie. Ale wielu komentatorów uważa, że młodym nie wystarcza bierne konsumowanie treści, a z tym właśnie kojarzy się oglądanie wideo. Tekst – przeciwnie. Pozwala dostosować tempo czytania do własnych preferencji. I pozostawia przestrzeń do tego, by podczas lektury wyrabiać sobie własną opinię na dany temat i weryfikować podawane informacje w innych źródłach, chociażby Wikipedii. Oglądanie wideonewsów to raczej ich łykanie niż przyswajanie.
Nic więc dziwnego, że młodzież – także w Polsce – poprawia statystyki czytelnictwa. Według danych Biblioteki Narodowej ok. 70 proc. osób w wieku 15–19 lat regularnie sięga po książki, i jest to odsetek imponujący na tle starszych generacji. Ale pokolenie Z, o którym mowa – czyli urodzonych po 1996 r., niepamiętających przełomu wieków – wyróżnia nie zamiłowanie do lektury na papierze, ale przywiązanie do ekranu.