Czat na fart
Czat na fart. Marcin Matuszewski, odkrywca piłkarskich gwiazd
Marcin Piątek: – Hiszpan Igor Angulo robi furorę w Ekstraklasie. W czterech meczach strzelił dla Górnika Zabrze siedem goli. To twoje odkrycie.
Marcin Matuszewski: – Od lat przeglądam internet, szukając u piłkarzy regularności wykluczającej przypadek. Tak właśnie trafiłem na Igora. W ostatnich 150 meczach przed przyjściem do Górnika strzelił 57 goli i dorzucił 10 asyst – w Hiszpanii, w Grecji i na Cyprze. Zdobyłem jego telefon, zadzwoniłem. Okazało się, że nie jest związany z żadnym menedżerem. Zaproponowałem, żeby mi zaufał, jeśli chodzi o zaaranżowanie kontraktu w Polsce.
Jak go przekonałeś? Pieniędzmi?
Wydaje mi się, że w Grecji wciąż płacą lepiej niż u nas. Ale na pewno mniej terminowo. W Polsce zaległości wobec piłkarzy grożą nieotrzymaniem licencji. Szczegóły negocjacji wolałbym jednak zachować dla siebie. Gdy kucharz dostaje pierwszą gwiazdkę Michelina, to nie chwali się recepturami (śmiech).
Angulo rok temu miał 33 lata. W klubach pewnie mówili: emerytom dziękujemy.
Z klubami Ekstraklasy w sprawie Igora rozmawiał Michał Karpiński, zaprzyjaźniony agent z Wrocławia. Razem z moim wspólnikiem Remkiem Lembowiczem uznaliśmy, że ma on lepsze kontakty na najwyższym poziomie. Odzew był mizerny – a jeśli już, to faktycznie odmawiano z powodu wieku. Tymczasem na drugim poziomie, gdzie rozmawialiśmy bezpośrednio, prezes Sarnowski z Górnika Zabrze dał „zielone światło” – i jakoś to poszło. Chyba nie żałuje, bo Angulo został królem strzelców 1. Ligi i pomógł Górnikowi w awansie do Ekstraklasy.
Którym ogniwem w łańcuchu pośredników właściwie jesteś?
Przejście Angulo do Górnika zaaranżowaliśmy samodzielnie. Dwa lata temu profesja agenta zawodników – nazywanego dziś pośrednikiem transakcyjnym – została uwolniona przez FIFA.