Ludzie i style

Peter Madsen, podejrzewany o zabójstwo szwedzkiej dziennikarki, przed feralnym rejsem udzielił wywiadu „Polityce”

Peter Madsen Peter Madsen Scanpix Denmark/Bax Lindhardt/via REUTERS / Forum
Peter Madsen jest duńskim inżynierem, konstruktorem łodzi. Marzyły mu się loty w kosmos.

Historia kryminalistyki nie odnotowała dotychczas takiego przypadku: zabójstwa przy użyciu łodzi podwodnej. O zabójstwo 30-letniej szwedzkiej dziennikarki Kim Wall podejrzewany jest konstruktor i właściciel łodzi, 46-letni duński inżynier i wynalazca Peter Madsen. POLITYKA rozmawiała z nim przed ostatnimi wydarzeniami.

Tomasz Targański: – „Amatorzy w kosmosie” – pokazywany w Polsce dokument Maxa Kestnera – to zapis sześciu lat pracy nad pierwszym w historii amatorskim programem kosmicznym. Obok Kristiana von Bengtsona jest pan głównym bohaterem filmu. Jak pan go ocenia?
Peter Madsen: – Pamiętajmy, że to tylko film, a jako taki musi mieć swoją linię dramatyczną. Postać, którą widzimy na ekranie, jest więc jakąś wersją mnie – mam wrażenie, że nie najlepszą. Moim zdaniem film zbyt mocno koncentruje się na konfliktach w naszym zespole, spychając trochę na dalszy plan to, co udało się nam osiągnąć.

A co udało się osiągnąć przede wszystkim? Bo jako widz wiem, że po nieudanym teście jednej z rakiet wasz zespół się rozpada.
Praktycznie od zera opracowaliśmy technologię silników rakietowych i platform startowych dla naszych rakiet. Do testów przystąpiliśmy w rekordowo krótkim czasie. Przede wszystkim jednak dowiedliśmy, że plan amatorskiego lotu suborbitalnego, czyli wystrzelenia człowieka na wysokość 100 kilometrów i sprowadzenia go z powrotem na Ziemię, jest absolutnie wykonalny. Nie potrzeba wielkiego projektu, rządowej agencji i miliardów z budżetu, by myśleć o tym na poważnie. Niezbędne jest za to stuprocentowe oddanie sprawie oraz odpowiedni zespół.

Reklama