Aktywność obecnego prezydenta USA na Twitterze budzi wiele emocji. Do tego stopnia, że jeden z pracowników tej platformy społecznościowej, wykorzystując swój ostatni dzień w pracy, postanowił tymczasowo dezaktywować prezydenckie konto.
Donald Trump publikuje swoje wpisy od 2009 roku i – jak podało BBC – przez osiem lat zebrało się ich 36 tysięcy. Nowojorski dziennikarz „Guardiana” Adam Gabbatt zauważył, że niektóre z nich dotyczą przyszłości, w której właśnie się znaleźliśmy.
Dlatego Gabbatt nazywa prezydenta „Trumpadamusem”.
An interesting cartoon that is circulating. pic.twitter.com/OPG2R2ytkr
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 22 października 2014
W 2014 roku Trump zamieścił wpis z grafiką, pokazującą Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych zastanawiających się nad dodatkowym zapisem w konstytucji na wypadek, gdyby wybory wygrał „p********y kretyn”. Gabbatt przypomina, że tym samym epitetem sekretarz stanu Rex Tillerson skwitował... ostatnie wybory w USA.
Korea Północna
Our President must be very careful with the 28 year old wack job in North Korea. At some point we may have to get very tough-blatant threats
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 6 kwietnia 2013