Pod koniec września Krzysztof Ratajski poczuł przedsmak wielkiej dartowej sławy. Zwyciężył w turnieju Winmau World Masters, w nagrodę otrzymał okazały puchar oraz czek na 25 tys. funtów. – Jeśli chodzi o polskiego darta, jest Krzysiek, potem przepaść i kilku niezłych graczy – obrazuje rodzimy układ sił Robert Kaźmierczak z zarządu Polskiej Organizacji Darta. I zaciera ręce: – Myślę, że jego sukces wreszcie przełoży się u nas na popularyzację rzutek. Ludzie nie mogą się nadziwić, że w tym barowym sporcie można za jednym zamachem wygrać dwuletnią średnią krajową.