Ludzie i style

Płytki oddech

Chris Froome przyłapany na dopingu. Wytłumaczenie: leki na astmę

Wpadka Froome’a będzie miała swój ciąg dalszy. Czterokrotnemu zwycięzcy Tour de France grożą nawet dwa lata dyskwalifikacji. Wpadka Froome’a będzie miała swój ciąg dalszy. Czterokrotnemu zwycięzcy Tour de France grożą nawet dwa lata dyskwalifikacji. Susana Vera / Forum
U Chrisa Froome’a, dyktatora zawodowego peletonu, wykryto podczas tegorocznej Vuelta a Espana środek o działaniu dopingowym. Jeśli zgrzeszył, powinien zapłacić. Nawet jeśli tym grzechem jest bezmyślność.

Fakty są następujące: badanie dopingowe po jednym z etapów Vuelta a Espana wykazało w organizmie Froome’a obecność salbutamolu w stężeniu dwukrotnie przekraczającym dozwolony poziom. Salbutamol jest substancją zawartą w lekach na astmę, a Froome jako astmatyk takie przyjmował, korzystając z furtki stworzonej przez Światową Agencją Antydopingową, czyli procedury wyłączenia terapeutycznego.

Ale salbutamol oprócz rozszerzania oskrzeli ma również działanie anaboliczne. Dlatego nawet chorzy sportowcy, stosując leki, muszą pilnować, by nie przeholować z dawkowaniem. Walcząc z negatywnymi skutkami choroby, nie mogą sztucznie podnosić swoich fizycznych możliwości.

Samo pojęcie chorego sportowca (zwłaszcza gdy odnosi się do przedstawiciela dyscyplin, w których fundamentem jest siła i wydolność) brzmi jak oksymoron. Ale cywilizowany sportowy świat już dawno ustalił, że choroba nie może być powodem dyskryminacji. Zdrowi mają jednak wątpliwości: czy aplikowana przewlekle choremu rywalowi substancja, wpisana przez WADA na listę zakazaną, tylko wyrównuje szanse czy jest nieuczciwym turbodoładowaniem?

U nas od lat budzi emocje podnoszona przez Justynę Kowalczyk kwestia astmatycznej plagi u norweskich biegaczy. Uważa ona, że rywalki uciekają w chorobę, by grać nie fair. Profesor Richard McLaren, jeden z największych współczesnych autorytetów walki z dopingiem, uważa że system wyłączeń terapeutycznych ma mnóstwo luk, a sportowcy skwapliwie z tego korzystają. I że z punktu widzenia walczących o uczciwość w sporcie te wyłączenia to prawdziwa zmora.

Reklama