Szwedzko-holenderska firma słynie z dwóch rzeczy: po pierwsze, jej meble klient składa sam. Po drugie, ma niekonwencjonalne podejście do reklamy i kreowania wizerunku. A, słynie jeszcze z klopsików.
Popkultura skręca meble
Szefostwo meblowego giganta ewidentnie wyciągnęło wnioski z tego, co zrobiła już popkultura – nawiązania do mebli i ich samodzielnego skręcania pojawiają się regularnie w filmach czy serialach: od „Przyjaciół” po „Deadpoola”. Podśmiewanie się z kluczowego elementu strategii produktowej Ikea przeniosła na pole budowania wizerunku swojej marki. Humor odgrywa tu bardzo istotną rolę.
Profil Ikei na Facebooku śledzi ponad 27 mln internautów. Czy lajkują Ikeę ze względu na dostęp do informacji na temat nowych modeli krzeseł i szaf? Nie. Lwią część przyciągnęły śmiałe poczynania Szwedów, ich swobodna komunikacja i to, że potrafią się z siebie (oraz innych) ponaśmiewać. Na przykład w 2017 r. firma uderzyła w ekskluzywną markę Balenciaga, słusznie zauważając, że jej najnowsza torba (kosztująca, bagatela, prawie 2200 dol.) do złudzenia przypomina słynną torbę zakupową Ikei. A gdy producenci serialu „Gra o tron” ujawnili, że wykorzystali dywaniki Ikei w kostiumach noszonych przez bohaterów na mroźnej północy, firma opublikowała instrukcję, co zrobić, żeby wyglądać jak Jon Snow i jego koledzy.