Orły w koronie i ociekające powstańczą krwią T-shirty zbanalizowały się, skompromitowane bijatykami na niepodległościowych marszach i – poniekąd – bielizną pościelową (choć nie tylko pościelową). Tymczasem bycie modnym zobowiązuje. Wychodząc trendom naprzeciw, w internecie oferują swoje usługi dystrybutorzy chrześcijańskiej konfekcji plus akcesoriów.
Chwyciło. Mimo cen o niebo wyższych niż dostępna na bazarach bawełna zadrukowana chińszczyzną odzieżowe katolickie bestsellery schodzą szybko – aż trzeba przepraszać w zakładkach Włóż do koszyka, że aktualnie niedostępne. Okazało się, że dla konsumenta pieniądze to nie wszystko. Cenią sobie przypisaną garderobie misję.
Świadectwo o tekstyliach
Prócz nadruku misyjne znaczenie ma fakt, że – jak podkreślają producenci – w przeciwieństwie do sieciówek, oferujących chińskie nadruki, korzystają wyłącznie z rodzimych szwalni łódzkich, mających długie włókiennicze tradycje. Nie chcą, by garderoba kojarzyła się z tą oazową słabej jakości, z banalnym napisem „Bóg cię kocha”, wykonaną w krajach Trzeciego Świata, która, nie wytrzymując jednego prania, przyczynia się do budowania wizerunku chrześcijanina jako osoby zaniedbanej.
Właściciel Mocnego Ramienia zapewnia, że u niego klienci zostaną ubrani wysokogatunkowo. Jako nawrócony punkowiec męczył się przez lata, tworząc domorosłe koszulki rockowe w łazience. Ściął irokeza, zdjął glany, dając po Polsce świadectwo o tekstyliach dobrej jakości.
Irena i Krzysztof z firmy Słowo Ma Moc włączyli się w ewangelizację, tworząc odzież z przekazem będącym odpowiedzią na narastający proces wyszydzania Kościoła. 10 proc. zysku przekazują na budowę świątyni w Kazachstanie dla deportowanych przez sowiecki reżim.