Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Polak na czele Światowej Agencji Antydopingowej

Witold Bańka Witold Bańka Ministerstwo Sportu i Turystyki / Flickr CC by 2.0
Od tygodni mówiło się, że ma największe szanse. I to się potwierdziło – minister sportu i turystyki Witold Bańka od stycznia przyszłego roku będzie szefem WADA, czyli Światowej Agencji Antydopingowej.

Taka decyzja została przegłosowana w Montrealu, gdzie mieści się siedziba agencji.W listopadzie w Katowicach podczas światowej konferencji antydopingowej będzie zatwierdzona, ale to już tylko formalność. Tym samym młody, niespełna 35-letni Polak staje na czele jednej z najważniejszych instytucji światowego sportu.

System wyborczy jest dość skomplikowany. Prezydenta wskazują na przemian rządy i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Najbliższa kadencja jest rządowa. Bańka był kandydatem Europy po pokonaniu Lindy Helleland. Norweżka była uważana za znacznie radykalniejszą w pomysłach na działania agencji. W Montrealu kontrkandydatem Europejczyka był reprezentant Ameryk Carlos Diaz z Dominikany.

Czytaj więcej: Po co politycy PiS idą do związków sportowych

Bańka nie jest antydopingowym jastrzębiem

Bańka sukces skomentował skromnie: „To wielki dzień dla mnie, to wielki dzień dla Polski”. W jednym z kolejnych zdań zadeklarował, że nie boi się podjęcia próby walki. Jeśli cytat jest dokładny, potwierdziłaby się opinia, że minister rzeczywiście nie jest antydopingowym jastrzębiem.

Jako sportowiec szybko biegał na dystansie 400 m. Choć życiowy rekord nieco powyżej 46 sekund nie oszałamia, pozwolił mu na reprezentacyjne starty. Podczas mistrzostw świata w Osace (2007) pobiegł w eliminacjach sztafety 4 x 400 m. Zespół już bez przyszłego polityka zdobył w finale brązowy medal, ale trofeum należało się również za udział w biegu kwalifikacyjnym.

Ministrem został w 2015 r. Członkiem PiS w kolejnym. Nie stoi w awangardzie walki z totalną opozycją. Jednak jak trzeba, szpilę stara się wbić.

Reklama