Ludzie i style

Robert Kubica rozwodzi się z Williamsem

Robert Kubica nie będzie w przyszłym sezonie kierowcą Williamsa. Robert Kubica nie będzie w przyszłym sezonie kierowcą Williamsa. Forum
Robert Kubica ogłosił w Singapurze, że po sezonie rozstaje się z zespołem Williamsa. To jedno wiadomo na pewno. Cała reszta to niepewność, jeśli nie liczyć wypowiedzi sponsora, czyli PKN Orlen, który zadeklarował swoje przywiązanie do kierowcy, a nie zespołu.

Polscy kibice kochają Kubicę miłością bezwarunkową, żeby nie powiedzieć: ślepą. Kochali przed fatalnym wypadkiem lata temu, gdy był realnym kandydatem do tytułu mistrza Formuły 1, a także wtedy, gdy heroicznie walczył o powrót do ścigania, i tym bardziej po ogłoszeniu kontraktu z Williamsem. Sen miał trwać, a w nim Polak znów miał się liczyć w walce o najwyższą stawkę.

Czytaj też: Kubicomania – o co w tym chodzi?

Williams to już historia

Nic takiego nie nastąpiło, bo chyba nie mogło. Pierwszy, zasadniczy powód jest taki, że z Williamsa została właściwie tylko historyczna marka. Bolidy tego teamu szorują brzuchami po nawierzchni torów. „Różnica w czasach okrążeń między Williamsem i przedostatnim zespołem bywa większa niż między przedostatnim a najlepszym” – zauważył jakiś czas temu specjalista od tych wyścigów Mikołaj Sokół. To obrazowo określa miejsce stajni dowodzonej przez Claire Williams.

Do tego w powietrzu wisi pytanie o sprawność Kubicy. Wątpliwości trudno rozwiać, gdy wiadomo na pewno, że pojazd jest po prostu beznadziejnie wolny. Jeden jedyny punkt zdobyty dotychczas jest wynikiem defektów rywali.

Oceny sytuacji nie ułatwia sam Robert Kubica, bo... nie może. Nie będzie przecież otwarcie krytykował swoich pracodawców. Trzeba więc czytać między wierszami, domyślać się. Niektóre wypowiedzi naszego mistrza są zbudowane z samej waty. Widać męki zawodnika, który nie może powiedzieć prosto z mostu, o co chodzi.

Czytaj też: Kubica znów się w to bawi

Szampana nie będzie?

Co wobec tego będzie robił w nowym sezonie Polak? Pozostanie w Formule 1 jest mało realne, chyba że w roli kierowcy rozwojowego lub rezerwowego. To by oznaczało, że o pierwszoplanowej obecności w F1 35-latek z Krakowa raczej nie ma już co marzyć.

Może więc niemiecka kategoria DTM i kontrakt z Audi? O tym się mówi. Sam zainteresowany chce poczuć znowu radość ścigania. Jeśli tak, to raczej nie w F1. Wygląda na to, że bardzo prawdopodobny film o karierze Polaka nie zakończy się sceną otwierania przez niego szampana na mecie w Monte Carlo, Budapeszcie czy Singapurze. Niestety.

Czytaj też: Co dalej z karierą Roberta Kubicy?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej: złoty interes patriotów. Ta historia ma dwie odsłony

Co łączy znikające sztabki złota i emeryta, który w kolejce po piwo zostaje prezesem spółki? Okazuje się, że jedno – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej.

Juliusz Ćwieluch
06.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną