Gdy myśli się o czarownicach, od razu nasuwa się Salem. Miasto w hrabstwie Essex, w stanie Massachusetts, jest światową stolicą magii i wiedźm, mianowaną tak przez popkulturę, która w książkach, filmach, serialach czy komiksach widzi tam siedlisko pradawnego zła. O Salem pisał Stephen King w „Miasteczku Salem” (u niego szło o wampiry), Arthur Miller w słynnej sztuce „Czarownice z Salem”, zekranizowanej przez Nicholasa Hytnera, z Danielem Dayem-Lewisem i Winoną Ryder w rolach głównych. Miejsce procesów odwiedzał nawet Scooby Doo, odcinek poświęcili mu „Simpsonowie”, a w 2014 r. powstał serial „Salem”, w którym wiedźmy naprawdę sprawowały władzę.
W książce „Czarownice. Salem, 1692” Stacy Schiff ignoruje popkulturowe wyobrażenia, a zamiast tego opiera się na dokumentach z XVII w. i pieczołowicie odtwarza wydarzenia z tego pamiętnego roku.
Czytaj także: Serialowe czarownice obalą patriarchat
Cała prawda o czarownicach z Salem
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: – Kiedy myślimy o Salem i procesach wiedźm, to zakładamy, że miało to wiele wspólnego z religią i wiarą w czarownice. Jak było naprawdę?
STACY SCHIFF: – Pierwsi Amerykanie wierzyli w czarownice takie, jak opisała i zdefiniowała je Biblia. Były to postaci związane z religią: zawarły pakt z diabłem i chętnie mu służyły.