Podobnie jak „Mroczny Rycerz” z 2008 r. „Joker” Todda Phillipsa przejdzie do historii kina. Warto przypomnieć, że adaptowanie komiksów zaczęło się 30 lat temu od „Batmana” Tima Burtona. Obok tytułowej postaci kluczową rolę odegrał w nim złowieszczy żartowniś – a w tej roli niezapomniany Jack Nicholson. Zapomina się zarazem, że Joker to więcej niż szalony morderca z komiksowym rodowodem.
Joker, krewny z tarota?
Duże znaczenie dla zrozumienia fenomenu Jokera ma jego geneza. Protoplastą była niezwykle ważna postać z tarota – Głupiec nazywany Opętanym, Wędrowcem, Włóczęgą, Bezimiennym. Wiele jego cech Joker przejął. Tu należy zrobić jednak zastrzeżenie – według licznych źródeł joker wcale nie wywodzi się z tarota.
Sporo ich łączy. Obaj nie mają numeru, bywają błaznami, choć Głupiec prezentowany jest także jako żebrak – wędrowiec, romantyczny młodzieniec, wolny duch. Trzyma trzos często rozsypujących się pieniędzy albo je rozrzuca. Niedbały stosunek do pieniędzy symbolizuje bagatelizowanie dóbr doczesnych. Niefrasobliwość i niedojrzałość, połączone z wiarą w intuicję i otwartość, są wpisane w tę postać. Niekiedy Głupcowi towarzyszy pies, tańczący u stóp lub szarpiący za nogawkę. Uosabiający niepewność, strach przed nieznanym, zwierzęce żądze, ale i radość z nadchodzących przygód. U boku jokera pies nie pojawia się zbyt często, a jeśli jest, to jego pan się z nim bawi. Towarzyszem jego figli bywa też małpka.
Obaj mają błazeńsko-karnawałowy rodowód. Głupiec to symbol szaleństwa, które tkwi w każdym z nas – właśnie ta cecha wydaje się dla Jokera kluczowa.