Kibice piłkarscy na Wyspach Brytyjskich po lekturze programu telewizyjnego na pierwszy weekend grudnia mogli przeżyć lekki szok – w ramówce nie było żadnego meczu Premiership. To nie był strajk piłkarzy, żałoba narodowa ani nawet kataklizm pogodowy powodujący odwołanie ligowej kolejki. Chociaż niektórzy twierdzili, że mamy właśnie do czynienia z preludium trzęsienia ziemi – w ten oto sposób do gry na brytyjskim rynku futbolowych nadawców wszedł Amazon.
Amerykański gigant kupił prawa do pokazywania meczów Premiership.