Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Skąd przyszła moda na lepszą kawę rozpuszczalną

Status kawy instant się zmieniał. W Polsce lat 80. i 90. neska, nazwana tak od popularnej szwajcarskiej marki Nescafe, była smakiem Zachodu i nowoczesności. Status kawy instant się zmieniał. W Polsce lat 80. i 90. neska, nazwana tak od popularnej szwajcarskiej marki Nescafe, była smakiem Zachodu i nowoczesności. Voilà / Facebook
Wygodna, tania, dostępna – do tej pory to były główne, a czasem jedyne atuty kawy rozpuszczalnej. Teraz dochodzi do tego wysoka jakość i moda, ale także słona cena.

Ważnym punktem niedzielnych rodzinnych wizyt – choćby u babci – bywa wymigiwanie się od picia kawy rozpuszczalnej. A to że piliśmy już w domu, a to że jest po 16:00, więc za późno – wymówki są różne. Miłośnicy kawy mogą już znać tę sytuację we wszelkich możliwych wariantach. Bo niektórzy lubią smak „rozpuszczałki”, ale większość z nich – rozpieszczonych wszechobecną kawą z ekspresu – skutecznie i konsekwentnie tego napoju unika.

Status kawy instant się zmieniał. W Polsce lat 80. i 90. neska, nazwana tak od popularnej szwajcarskiej marki Nescafe, była smakiem Zachodu i nowoczesności. Później już raczej symbolem czegoś powszechnego, wygodnego i taniego. Dziś zupełnie nowa moda na kawę rozpuszczalną przychodzi do nas z Ameryki; kraju, który kilkakrotnie zmienił sposób, w jaki pijemy małą czarną, a także uczynił ją symbolem ciężko pracującego społeczeństwa, napędzanego kofeiną i marzeniami. Kawa zawsze była czymś więcej niż tylko kawą – teraz ma łączyć ogień i wodę. Czyli wyrafinowany smak, bo dziś na inny się nie zgadzamy, i wygodę przygotowania. Bonusem jest efektowne opakowanie, które możemy jeszcze pokazać na swoim Instagramie.

Ciężka dola kawosza

To właśnie wygoda zmotywowała do działania Kenta Sheridana, założyciela Voilà, bodaj najpopularniejszej marki sprzedającej speciality instant coffee, czyli wysokiej jakości kawę rozpuszczalną. – Wszystko zaczęło się od przeprowadzki na północny zachód Stanów, gdzie jest amerykański matecznik dobrej kawy – mówi w rozmowie z „Polityką”. To tam mieści się Seattle, skąd pochodzi także firma Starbucks, która może nie satysfakcjonuje dziś smakoszy, ale z pewnością zmieniła styl picia kawy.

Reklama