Dyskusję na temat dehumanizacji polskich osiedli ożywił projekt modelowego osiedla Nowe Żerniki we Wrocławiu. Miał być „alternatywą dla taśmowej produkcji mieszkań” i głowiło się nad nim aż 40 pracowni. Ta ambitna próba uzdrowienia polskiej mieszkaniówki wywiera ogromny wpływ na świadomość inwestorów i projektantów. Przykładem jest osiedle Mieszkaj w Mieście (proj. Medusa Group) w krakowskich Bronowicach. Odżyła tu idea samowystarczalnej dzielnicy, gdzie w zasięgu spaceru są sklepy, usługi, szkoła i przychodnia, a dojazd komunikacją miejską do śródmieścia zajmuje 15 minut.
Zielone i dostępne
W gdańskim Jelitkowie, 500 m od plaży, położona jest Botanica (proj. MAARTE). Przestrzeń osiedla uwolniono od aut, a zieleń uczyniono jej integralnym elementem. Posadzono tu 18 tys. roślin, w tym kilkumetrowe drzewa. Warte odnotowania, bo rzadko spotyka się inwestorów, którzy zamiast ciąć koszty na zieleni, tworzą z niej atut poprawiający jakość życia. Botanica zdobyła nagrodę PSBE za najlepszą ekologiczną zabudowę mieszkaniową w 2019 r.
Zielone jest warszawskie Osiedle Mickiewicza (proj. HRA Architekci). Pośród 6-piętrowych bloków znajdziemy budki lęgowe, poidełka, a także zachowany starodrzew. Deszczówka służy do podlewania roślin i mycia rowerów. Osiedle ma certyfikat BREEAM (ocenia wpływ inwestycji na środowisko).
Próbą stworzenia zielonej enklawy z dala od zgiełku miasta jest też gdyńskie osiedle Nowe Kolibki (proj. ROARK Studio), zbudowane w konwencji slow life. Niską zabudowę otacza bujna roślinność i kaskady wodne. Całość założenia, uwolnioną od ruchu kołowego, podzielono na zespoły, mające sprzyjać relaksowi i tworzeniu małych społeczności.
Pod rękę z historią
Gdańskie osiedle Riverview (proj. APA Wojciechowski) to siedem budynków, które nawiązują do architektury hanzeatyckiej, charakterystycznej dla miast kupieckich północnej Europy, z wąskimi, kilkupiętrowymi segmentami, zwieńczonymi spadzistymi dachami.