Ludzie i style

Poszukiwacze korzeni

Na tropie korzeni. Zbadaj swoje DNA, a powiem ci, dokąd masz jechać na wakacje

Jeżeli ktoś nie ma czasu sam szukać śladów swoich przodków, może skorzystać z usług lokalnych biur genealogicznych. W Polsce też działają. Jeżeli ktoś nie ma czasu sam szukać śladów swoich przodków, może skorzystać z usług lokalnych biur genealogicznych. W Polsce też działają. Shutterstock
Jeżeli ktoś nie ma czasu sam szukać śladów swoich przodków, może skorzystać z usług lokalnych biur genealogicznych. W Polsce też działają.

W filmie „Prawdziwy ból” w reżyserii Jesse’ego Eisenberga dwóch kuzynów żydowskiego pochodzenia po śmierci babci wybiera się w sentymentalną podróż do Polski. Nie jadą na własną rękę, to zorganizowana wycieczka. Kilka osób, w większości Amerykanów, w towarzystwie brytyjskiego przewodnika zwiedza teren warszawskiego getta, starówkę Lublina i Majdanek w poszukiwaniu kontaktu z minionym światem.

Wycieczki w poszukiwaniu rodzinnych korzeni wbrew pozorom to nie fanaberia pasjonatów, ale ogromny biznes. Turystyka genealogiczna, popularna zwłaszcza w USA, Kanadzie i Australii, motywowana jest potrzebą nawiązania kontaktu ze światem przodków, którzy pochodzili z odległego miejsca. Jak powiedział amerykański historyk Marcus Lee Hansen: pierwsze pokolenie emigrantów chce przetrwać, drugie chce się asymilować. A trzecie? Trzecie chce pamiętać.

Takie wyprawy organizowane są więc przede wszystkim w krajach, które doświadczyły masowej emigracji – nie zawsze dobrowolnej. Więc osoby o korzeniach żydowskich przechadzają się po krakowskim Kazimierzu, a Afroamerykanie zwiedzają wyspę Goree w Senegalu albo „zamki niewolników” w Ghanie, które często były ostatnim przystankiem ich przodków, zanim wyruszyli w przymusową podróż do Nowego Świata. Ministerstwo turystyki Włoch ogłosiło ubiegły rok „Rokiem włoskich korzeni na świecie” i zachęcało diasporę do odwiedzenia kraju. Dzięki specjalnej stronie, która powstała przy okazji, chętni na sentymentalną podróż mogą uzyskać wskazówki, jak poszukiwać rodzinnych historii, poznać adresy muzeów emigracji, a także poczytać o wrażeniach z podróży innych. Podobne kroki podjęła Szkocja po tym, jak okazało się, że poszukiwacze korzeni stanowią istotny procent turystów odwiedzających kraj.

Jeżeli ktoś nie ma czasu sam szukać śladów swoich przodków, może skorzystać z usług lokalnych biur genealogicznych.

Polityka 8.2025 (3503) z dnia 18.02.2025; Ludzie i Style; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Poszukiwacze korzeni"
Reklama