Ludzie i style

Dotyk na guzik

Zmysły w świecie wirtualnym. Wzrok i słuch to nie problem, wyzwaniem jest dotyk

Punirunes Punirunes materiały prasowe
Na zaawansowanych użytkowników VR czekają rękawice i kamizelki oddające nacisk nieistniejącego świata.

Jednym z wyzwań stojących przed rzeczywistością wirtualną i rozszerzoną jest immersja – zanurzenie w świecie i oddanie zmysłów. Słuch i wzrok nie sprawiają problemów, oddanie zapachu kojarzy się raczej z lunaparkowymi zabawami. Najbardziej istotny okazuje się dotyk. Rozwiązaniem są systemy haptyczne, takie jak odpowiednio wibrujące kontrolery (np. w systemie PlayStation VR2), które dzięki silniczkom potrafią sprawiać wrażenie chropowatości „trzymanego” w wirtualnej dłoni przedmiotu, a siłowniki w przyciskach – symulować np. opór naciąganej cięciwy łuku. Na zaawansowanych użytkowników VR czekają rękawice i kamizelki oddające nacisk nieistniejącego świata, np. cios zadany przez potwora w grze.

Istnieją też znacznie prostsze (i zabawniejsze) rozwiązania. W 2018 r. ukazała się gra „Konrad’s Kitten” – symulator zabawy z wirtualnym kotkiem. O ile w większości gier VR gra się na stojąco lub w fotelu, o tyle ta zachęcała do rozłożenia sobie kocyka na podłodze. Oferowała też specjalny „tryb maskotki” – kontroler VR należało przymocować do swojego ulubionego pluszaka, który w wirtualnym świecie zamieniał się w tytułowego kota. Zasada działania była podobna jak w przypadku PSVR Aim Controller – prostego „karabinu” do trzymania w dłoniach, który w grach zamieniał się w broń współczesnego żołnierza albo kosmicznego komandosa. Jak widać, wystarczy więc dać do ręki realny przedmiot, a komputer oszuka wzrok.

Do sklepów niedawno trafiły elektroniczne zabawki Punirunes. Niewielkie pudełeczka z ekranikiem przypominają klasyczne interaktywne zwierzątko Tamagotchi. Wirtualny pupil wygląda jak żelek, należy go karmić, ubierać – i głaskać. Aby to zrobić, trzeba włożyć palec do otworu z boku urządzenia (spokojnie, nie ugryzie).

Polityka 9.2025 (3504) z dnia 25.02.2025; Ludzie i Style; s. 103
Oryginalny tytuł tekstu: "Dotyk na guzik"
Reklama