Dokąd ciśniemy
Dokąd ciśniemy, czym ciskamy, kto komu pocisnął. Objaśniamy nowe słowa
W popularnej ostatnio „Casablance” Sentino rapuje: „Bądź lepiej nice, co tak ciśniesz, ty chamie?”. Nice to z angielskiego „miły”. Ale „ciskać” lub „cisnąć” to czasowniki tak wieloznaczne, że przydałby się krótki przewodnik. Te najprostsze znaczenia związane są z rzucaniem przedmiotami (ciskaniem). Kolejne mówią o gnębieniu, zrzucaniu na kogoś ciężkich obowiązków (o „ciśnięciu podatkami” pisał już Adam Naruszewicz) lub wywieraniu presji. Jak w opublikowanym w „Polityce” tekście Ziemowita Szczerka o wojnie w Ukrainie: „W zachowaniu mocnej pozycji pomogła Zełenskiemu też Polska, która zdecydowała się nie cisnąć zbytnio na kijowskie władze w związku z tragicznym incydentem w Przewodowie”.
W kontekstach sportowych „ciśnięcie” oznacza po prostu walkę. „Paryż 1:0. Szybko poszło, ale oblężenie bramki Interu było skuteczne. Teraz zobaczymy, czy będzie autobus czy będą też cisnąć dalej” – to komentarz z platformy X podczas meczu drużyny Paris Saint-Germain. „Autobus” to w kontekście piłki nożnej defensywny styl gry (przypominający parkowanie autobusu przed własnym polem karnym). A ponieważ to dość świeży mecz, dodajmy, że cisnęli dalej, aż pognębili rywali w stosunku 5:0.
Czytaj też: Przed trzydziestką, byku, miałem mieć życie w peaku. Objaśniamy nowe słowa
Wraz z dodaniem „po” do „cisnąć” wychodzimy już wyraźnie poza utarty słownik. „Pocisnąć komuś” to wyjechać, wygarnąć, obrazić. „Codziennie pocisną mi, by potem pionę tu zbić” – to Peja.