Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Język nieżywy

„Na jego miejscu bym się znieżywił”. Objaśniamy nowe słowa

Mata Mata Jarosław Jakubczak/Polska Press / East News
Słowo „unalive” pochodzi z wydanego kilkanaście lat temu komiksu o Spider-Manie.

Rok temu w Muzeum Popkultury w Seattle przy gablocie poświęconej Kurtowi Cobainowi pojawiła się kontrowersyjna tabliczka. Była na niej informacja o przedwczesnej śmierci artysty, ale zamiast słowa suicide (ang. samobójstwo) znalazło się tam hasło unalived himself. Dosłownie: znieżywił się. Rzecz szybko zdjęto na skutek protestów, ale o powodach, dla których tabliczka w ogóle się pojawiła, pisze Adam Aleksic w książce „Algospeak”, na którą powoływaliśmy się w zeszłotygodniowej „Polityce” w tekście o języku omijającym pułapki algorytmów. Te bowiem nie lubią słowa „samobójstwo” – zwiastuje niebezpieczną, ryzykowną treść i może skutkować automatycznym zmniejszaniem zasięgów piszącemu.

Unalive jest jednym z bezpiecznych zamienników. Pochodzi z wydanego kilkanaście lat temu komiksu o Spider-Manie, w którym postać Deadpoola mówi w ten sposób o tym, że chce kogoś „unieszkodliwić”. W ostatnich latach przydało się to w sieci, a w końcu – jak potwierdza przypadek z Seattle – musiało się przenieść do realu.

Z polskim odpowiednikiem unalive nie jest łatwo. „Unieszkodliwić” to słowo stare i rzadziej dziś używane. Okazjonalnie pojawia się właśnie „znieżywić” („na jego miejscu bym się znieżywił” – brzmi komentarz na platformie X), dużo częściej jednak mówimy o „wylogowywaniu się”. Najprościej: „wylogował się ze świata”. Albo: „przeszedł na offline”, które znalazłem w komentarzu przy zdjęciu nagrobka. Najpopularniejsze, ale trochę obok (nie da się nim opisać targnięcia się na własne życie), pozostaje pochodzące z żargonu graczy słowo „dednąć” (

Polityka 36.2025 (3530) z dnia 02.09.2025; Ludzie i Style; s. 95
Oryginalny tytuł tekstu: "Język nieżywy"
Reklama