Mrok i cienie
Zetki chcą wyglądać na zmęczone. Milenialsi się dziwią: ale po co się zbrzydzać?!
Kilka lat temu dwie znajome rozważały, które płatki niwelujące cienie pod oczami są skuteczniejsze. Miały niewiele czasu między wyjściem z pracy a startem ważnej imprezy, aby zrobić się na bóstwo, tylko niestety zapomniały się wcześniej wysypiać i pić małymi łykami dwa litry wody dziennie. Każda ostatecznie zdecydowała się na inny kosmetyk, ale u obu efekt odbiegał od tego obiecywanego na opakowaniu, więc przed wyjściem w ruch poszły korektory, podkłady, pudry i tylko one wiedzą, co jeszcze.
Zapewne zetki, szczególnie te amerykańskie, słyszące tę historię, nie mogą zrozumieć, jak kiedyś kobiety mogły to sobie robić – niemalże tak jak ja, czytająca na początku lat 2000. o omdlewaniu przy ściskaniu się gorsetem – bo przecież cienie pod oczami są super! A przynajmniej tak mówi TikTok. Ale nie tylko.
„To celebracja prawdziwości” – stwierdziła w rozmowie z CNN Kim Brown, makijażystka i dyrektorka działu beauty magazynu „Glass”. „Look Tired Girl ma pazur i osobowość. Taka kobieta jest twarda i cool”.
Tak cool jak Jenny Ortega, a raczej grana przez nią w serialu Wednesday Addams, która stała się inspiracją dla tego makijażowego trendu. Jak zaznacza Tara McDonald, wizażystka i stylistka odpowiedzialna za wygląd aktorki na planie, efekt zmęczenia uzyskała dzięki nałożeniu podkładu jaśniejszego niż karnacja Ortegi. To sprawiło, że cienie pod oczami wydały się intensywniejsze.
Przeciwieństwem Wednesday jest jej współlokatorka – rumiana wilkołaczka Enid Sinclair, grana przez Emmę Myers. Nie tylko jest ciepłokrwista (skojarzenie z bladolicymi, zimnymi wampirami i gorącymi wilkołakami ze „Zmierzchu” zapewne nieprzypadkowe), ale lubi też dbać o wygląd za pomocą kolorowych strojów, fryzur i makijażu.