Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Popsymbole oporu

Popkultura dostarcza symboli do walki z opresją. Popkultura dostarcza symboli do walki z opresją. Ezra Acayan / Getty Images
Słomkowy kapelusz i piszczele to element pirackiej flagi z mangi i serialu „One Piece”.

Dlaczego podczas protestów na całym świecie można spotkać pirackie flagi? Najpierw anegdota. W militarnej powieści science fiction „Wrzesień” Tomasza Pacyńskiego młodzi polscy partyzanci inspirują się elfami z wiedźmińskiej sagi Sapkowskiego. Chociaż książka wyjątkowo źle zniosła próbę czasu, ta obserwacja trafia w sedno – popkultura dostarcza symboli do walki z opresją. Oto na TikToku ktoś zaproponował projekt flagi, który wygląda dość dziwnie. Tło jest jeszcze dość zrozumiałe – to znana tęcza LGBT, chociaż pewnie nie każdy rozpozna jej najnowszy progresywny wariant, z kółkiem symbolizującym osoby interpłciowe. Mniej zrozumiałe są dwa dodane elementy: głowa robota w słomkowym kapeluszu i skrzyżowane piszczele.

Czytaj też: Kebab albo Chopin? Narodowy spór o to, co oglądają Polacy i co jada Nawrocki

Czy to symbol partii komputerowych piratów? Oczywiście, że nie. Głowa robota to G.I. Robot z serialu animowanego „Koszmarne komando”, którego akcja dzieje się w tym samym świecie co najnowsze kinowe przygody „Supermana”. W skład tytułowego komanda wchodzą postacie rodem z horrorów (takie jak narzeczona Frankensteina). Rzeczony robot został zbudowany w czasie drugiej wojny światowej i zaprogramowany do zabijania nazistów. Gdy zostaje uruchomiony w dzisiejszych czasach, przypadkowo trafia na zebranie amerykańskiej altprawicy i wpada w morderczy szał. G.I. Robot stał się więc symbolem antyfaszystowskiego sprzeciwu wobec coraz większej systemowej przemocy pod rządami Trumpa i kultu MAGA.

Słomkowy kapelusz i piszczele to z kolei element pirackiej flagi z mangi i serialu „One Piece”

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Ludzie i Style; s. 111
Reklama