Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Ze spadku po dziadku

Estate sales to wyprzedaż wszystkiego, co znajduje się na terenie posiadłości osoby zmarłej. Estate sales to wyprzedaż wszystkiego, co znajduje się na terenie posiadłości osoby zmarłej. Craig F. Walker/The Boston Globe / Getty Images
Dziś nosimy zegarek lub torebkę po babci – niekoniecznie własnej. Zjawisko estate sales, czyli wyprzedaży przedmiotów po osobach zmarłych, to modowy hit zza oceanu.
Ola SalwaArchiwum prywatne Ola Salwa

Gdy po tej stronie Atlantyku – a nawet Bałtyku – rząd wprowadza zmiany dotyczące podatku od darowizn i od spadków, po tamtej w siłę rośnie trend związany z dobrami dziedzicznymi. Estate sales, czyli po prostu wyprzedaż wszystkiego, co znajduje się na terenie posiadłości osoby zmarłej, przyciąga coraz więcej zetek, tiktokerów i wszelkiej maści „miłośników okazji”. Zasada jest szalenie prosta: trzeba się zapisać, odczekać swoje w kolejce, a potem starać się nie przekroczyć limitu na karcie kredytowej. Na TikToku i Instagramie roi się od filmików dokumentujących takie wyprzedaże. Hasztag #estatesales wypluje na tej pierwszej platformie ponad 80 tys. wyników, na drugiej – ponad pół miliona.

Myszkując w cudzych garderobach i salonach, autorki tych relacji pokazują a to torebkę Diora sprzed dekad, a to Rolexa czy klapki Chanel. Wszystko za ułamek ceny, którą płacili pierwsi właściciele, oraz ułamek tego, co trzeba zapłacić za takie rzeczy nawet w second handach. W bonusie dostajemy też opowieść związaną z danym przedmiotem – bo estate sale to dla organizatorów często też okazja do wspominania i uhonorowania zmarłych właścicieli. A to coś, czego w anonimowych lumpeksach nie uświadczymy. Tam w gratisie dostaniemy co najwyżej trudny do wywabienia sztynk detergentów…

Czytaj też: Ktoś tu kręci. Tak, kontrowersyjna moda na ondulację powraca

Poza markowymi ubraniami i biżuterią największym zainteresowaniem cieszą się na takich wyprzedażach meble (szczególnie z epoki wiktoriańskiej), serwisy, sztućce i naczynia. Najzasobniejsi zaglądają też do bibliotek po pierwsze wydania książek czy rękopisy oraz do garaży po samochody.

Polityka 44.2025 (3538) z dnia 28.10.2025; Ludzie i Style; s. 94
Reklama