Odszopenienie
Odszopenienie po zaszopenieniu. Czyli objaśniamy nowe słowa
Do temperatury, ciśnienia i wilgotności powietrza warto dodać jeszcze jeden czynnik opisujący aktualną atmosferę: zaszopenienie. Co oznacza, podpowiedział swoim wystąpieniem na koncercie laureatów Konkursu Chopinowskiego marszałek Szymon Hołownia. „Nawet Sejm udało nam się w tym roku, wybaczcie Państwo to słowo, zaszopenić” – żartował. Z kontekstu można się domyślić, że parlament, podobnie jak wiele innych sfer życia, uległ pewnemu pozytywnemu paraliżowi podczas tej emocjonującej imprezy. A jeden wieczór w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej zaowocował aż dwoma neologizmami.
Prezydent Karol Nawrocki spojrzał bowiem na Chopina z perspektywy, w której liczy się spalanie i energia. I skomplementował jurorów jako „wielką kalorię intelektualną”. Kaloria kojarzy się ze zjadaniem, być może więc chodziło o to, że jurorzy zjedli wszystkie rozumy (i nie starczyło dla innych). Uznajmy – dla uproszczenia – że wielkość intelektualnej kalorii idzie w parze z wysokim zaszopenieniem.
Czytaj też: Ciężki tuff, czyli coś trudnego
Chopin w języku funkcjonował u nas dotąd jako wyznacznik stylu, najczęściej fryzury („Pa, jaki szopen”). Do dziś zresztą część widowni Konkursu szuka wzorca nie tylko w muzyce i sposobie przeżywania muzyki przez artystę, ale i w jego wyglądzie zewnętrznym. Polski rap z kolei w Chopinie najbardziej interesuje jego funkcja patrona warszawskiego lotniska. „Z Chopina na Schiphol, ze Schiphol na LAX/ Serce rozdarte tak jak boarding pass” – słyszymy u Quebonafide. Choć już Kaz Bałagane wykazał się jako taką inwencją, rapując: „Moje serce pływa w alko jak Chopina”.