Efekt Ofelii
Efekt Ofelii u Taylor Swift. Trend już podłapał Trump. I Koalicja Obywatelska
Niedawna premiera albumu „The Life of a Showgirl” Taylor Swift była wydarzeniem kulturowym, które wstrząsnęło mediami społecznościowymi. Z popularności piosenkarki postanowili skorzystać ludzie zarabiający na wywoływaniu negatywnych emocji; ruszyły teorie spiskowe, doszukiwanie się ukrytych przekazów. To, w co zwykle bawią się fanki szukające zapowiedzi nowych piosenek i innych niespodzianek, posłużyło wmawianiu wokalistce skrajnie prawicowych sympatii, nawet jeśli wszystkie jej wypowiedzi i działania temu przeczą.
Miłośniczki (i miłośnicy) Taylor Swift tymczasem przeżywali premierę po swojemu: naśladując taniec z teledysku do singla „Fate of Ophelia” (piosenkarka śpiewa, że dzięki nowej miłości jej serce uniknęło „losu Ofelii”), analizując szekspirowskie tropy literackie, nagrywając covery i remiksy, a także – urządzając pielgrzymki do muzeum. Okładka albumu i teledysk nawiązują bowiem do obrazu „Ofelia” Friedricha Heysera, który można oglądać w niemieckim Muzeum Wiesbaden. Kustosze wykorzystali okazję: na fasadzie placówki zawisł plakat z napisem „Muzeum Wiesbaden – dom Ofelii Taylor Swift”; zorganizowano też specjalne spotkanie dla fanek połączone z oglądaniem obrazu.
Czytaj też: Aktorka z komputera
Na platformę popularności piosenki „Fate of Ophelia” wpakowali się też niechciani goście. Administracja Donalda Trumpa (który jeszcze niedawno otwarcie nienawidził Swift) użyła fragmentu piosenki w filmiku propagandowym na TikToku. Fragment, w którym piosenkarka ślubuje „wierność twoim dłoniom, drużynie i aurze” (odnoszący się do jej narzeczonego, futbolisty Travisa Kelce), posłużył demonstracji potęgi militarnej USA – to zresztą niejedyny taki przypadek, wcześniej piosenki Olivii Rodrigo użyto do promocji deportacji.