Do lektury e-książki, z angielska zwanej także e-bookiem, potrzebny jest komputer lub inne cyfrowe urządzenie elektroniczne: telefon komórkowy, komputer typu tablet, a najlepiej specjalny czytnik. To właśnie pojawienie się czytników nowej generacji, jak oferowane przez księgarnię internetową Amazon urządzenie Kindle 2, nook księgarni Barnes&Noble czy Reader Sony, przekonało czytelników do nowego sposobu lektury. Dzięki technologii tzw. elektronicznego atramentu ekran jest podobny do zadrukowanej kartki papieru i nie świeci oraz nie odbija światła np. na plaży. Korzystanie z czytnika przypomina lekturę papierowej książki, a urządzenie wymaga mniej energii, dzięki czemu jego akumulator wystarcza na wiele dni, a nawet tygodni.
Na amerykańskim rynku sprzedaż książek w cyfrowym wydaniu wzrosła od 2008 r. dziesięciokrotnie i stanowi już niemal 10 proc. obrotu hurtowego. Na ostatnich Targach Książki we Frankfurcie poinformowano, że na rynku niemieckim 30 proc. nowych tytułów ukazuje się obecnie równolegle w formacie cyfrowym. Hurtowa sprzedaż e-booków w USA ma osiągnąć w 2010 r. wartość aż 500 mln dol. Amazon, największa księgarnia świata, donosi, że sprzedaje więcej książek w formacie cyfrowym niż w twardej okładce i tylko patrzeć, gdy e-booki przegonią także tzw. paperbacki (w czerwcu 2010 r. na 100 książek sprzedawanych w twardej oprawie w Amazon przypadało 180 e-booków). Czytelnicy mają do wyboru setki tysięcy tytułów komercyjnych i miliony książek dostępnych za darmo w tzw. domenie publicznej (dzieła, do których wygasły prawa autorskie).
Z tej perspektywy wydawać by się mogło, że w Polsce dzieje się niewiele.