Wiele wskazuje na to, że pozornie bezproduktywne godziny spędzone razem z partnerem na oglądaniu słodkich szczeniaków i nieporadnych kotów w internecie mogą w istocie przynosić wiele dobrego. Zespół naukowców z Uniwersytetu Stanowego na Florydzie postanowił wręcz wykorzystać filmy z psami i kotami do udoskonalenia metod stosowanych podczas terapii małżeńskiej. Pomysł nieco egzotyczny, ale – jak pokazały badania – całkiem skuteczny.
Zespół psychologów postanowił sprawdzić, czy możliwe jest poprawienie satysfakcji płynącej z małżeństwa za pomocą subtelnego – jak to określono – „prania mózgu”. W tym celu badacze zaprojektowali eksperyment, który został przeprowadzony na 144 małżeństwach. Badani byli poniżej 40. roku życia oraz mieli na swoim koncie do 5 lat stażu małżeńskiego. Przed rozpoczęciem eksperymentu respondenci odpowiedzieli na serię pytań kwestionariuszowych, za pomocą których mieli określić poziom zadowolenia ze związku.
Koty i psy na terapii małżeńskiej?
Jednym z elementów testu było określenie skojarzeń względem współmałżonka, co – jak twierdzą naukowcy – jest dobrym sygnałem określającym poziom zadowolenia w związku. Jak twierdzi psycholog James K. McNulty, miłe skojarzenia świadczą o tym, że w ogóle lepiej myślimy o naszej relacji. Jeżeli zaś na myśl o współmałżonku przychodzą nam do głowy przykre obowiązki i smutne wspomnienia, nasz związek będzie oceniany gorzej. Zdaniem naukowców szkopuł polega jednak na tym, że bez względu na to, czy nasze skojarzenia wyewoluują w naszej głowie w sposób naturalny czy też zostaną tam „sztucznie zaszczepione”, daje to mniej więcej taki sam efekt.
Zespół McNulty′ego postanowił więc podjąć próbę sztucznego zaszczepienia pozytywnych skojarzeń względem małżonka. Aby to zrobić, naukowcy pokazywali części badanych zdjęcia partnerów w doborowym towarzystwie słodkich szczeniaków i kotów. Grupa kontrolna zobaczyła zaś zdjęcia swoich połówek w towarzystwie stymulantów neutralnych, takich jak np. guziki od koszuli.
Procedura była powtarzana cyklicznie przez 8 tygodni, a po każdym „pokazie” uczestnicy ponownie wypełniali kwestionariusze, które sprawdzały, jakie emocje respondenci żywią do swoich partnerów. Ku zaskoczeniu naukowców eksperyment przyniósł nad wyraz dobre efekty. Jak doniósł Andrew Stapleton na portalu „Science Alert”, wykorzystanie pozytywnych stymulantów (zdjęć psów i kotów) sprawiło, że współmałżonkowie zdecydowanie lepiej oceniali poziom swojego zadowolenia ze związku.
Wynik badań był na tyle obiecujący, że amerykańscy psychologowie planują na stałe wprowadzić filmy z psami i kotami do arsenału technik pomagających parom dojść do porozumienia. Jak widać, pozornie infantylne wideo może znacząco pomóc w problemach małżeńskich, a to z pewnością niemałe osiągnięcie.