W ostatnim dwudziestoleciu częstość chorób nowotworowych wzrosła w Europie o jedną trzecią. Koszty związane z przedwczesną śmiercią i niepełnosprawnością chorych na raka pochłaniają na świecie ok. 900 mld dol. rocznie, przy czym w kwocie tej nie uwzględniono wydatków na leki. W Europie wzrosły one z 7,6 mld euro w 2005 r. do 19,1 mld euro w 2014 r. Wkrótce obciążenia finansowe mogą być tak wielkie, że pieniędzy na leczenie po prostu nie będzie skąd brać. Pacjentów przybywa, liczba badań diagnostycznych rośnie, a innowacyjne leki kosztują coraz więcej.
W ostatnich pięciu latach opracowano ponad 70 nowych metod leczenia onkologicznego. Według prognoz do 2020 r. pojawi się ponad 100 nowych leków przeciwnowotworowych. Nie będą to jednak specyfiki, które po jednorazowym podaniu całkowicie usuwają nowotwór – koszty takiej kuracji byłyby wtedy niższe, nawet jeśli cząsteczka zabójcza dla raka byłaby bardzo droga. Wiele wskazuje, że leczenie polegać będzie na podawaniu kombinacji różnych preparatów, w sekwencjach i długim czasie – bo tylko w ten sposób można zapewnić nad nim kontrolę, dając chorym szansę na przeżycie do naturalnej śmierci. Umrą nie z powodu raka, lecz z rakiem, który, mówiąc kolokwialnie, pozostanie w uśpieniu. Koszty takiej opieki oczywiście wzrosną.
Nowe cząsteczki
Wysokie ceny wytwarzania leków producenci zwykli uzasadniać wydatkami na badania naukowe. To, co nowe, zgodnie z logiką musi kosztować więcej. Ale w farmacji zwrot z inwestycji rekompensuje także koszty opracowania cząsteczek, które się nie sprawdzą. Podczas jesiennego zjazdu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej można się było dowiedzieć, że obecnie na świecie prowadzone są badania nad 7 tys. nowych cząsteczek, najwięcej w pięciu dziedzinach: 599 w kardiologii, 1120 w immunologii, 1256 w chorobach zakaźnych, 1329 w neurologii, ale prym wiedzie onkologia – 1813 badanych specyfików.