Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Świat cieszy się z 8 mln dzieci, które urodziły się dzięki in vitro

Najwięcej rodziców, którzy korzystają z metody in vitro w Europie, mieszka dziś w Hiszpanii, Niemczech, Rosji i Francji. Najwięcej rodziców, którzy korzystają z metody in vitro w Europie, mieszka dziś w Hiszpanii, Niemczech, Rosji i Francji. rawpixel / Unsplash
Nasz polski klimat wokół in vitro – w kontekście tego, co proponuje bezdzietnym parom Europa – pozostaje zawstydzająco zły.

40 lat po narodzinach Louise Brown, pierwszego na świecie dziecka urodzonego dzięki metodzie in vitro w 1978 r., międzynarodowy komitet monitorujący postęp w tej dziedzinie doliczył się już 8 mln dzieci, które przyszły na świat w wyniku zaawansowanych metod leczenia płodności. Tak brzmi pierwsze zdanie wydanego właśnie komunikatu ESHRE, czyli European Society of Human Reproduction and Embryology – stowarzyszenia naukowego, które powołano w 1985 r., by promować edukację na temat wspomaganej reprodukcji i rozwijać w tej dziedzinie badania.

Czytaj także: Dziesięć polskich miast refunduje zabiegi in vitro

W Polsce in vitro nie uznaje się za metodę leczenia

Jak widać cały wysiłek ESHRE, by zmieniać postrzeganie in vitro, w przypadku Polski idzie na marne, bo u nas spora część społeczeństwa wciąż nie nazywa tej metody leczeniem i daje większy posłuch przeciwnikom, którzy plotą na jej temat androny. Jeśli dodać, że są wśród nich decydenci (z ministrami zdrowia włącznie), duchowni (uzurpujący sobie prawo do wypowiadania się w kwestiach medycznych) i wreszcie lekarze (stosujący bliżej nieokreśloną metodę naprotechnologii), to mamy skansen, który ESHRE woli omijać szerokim łukiem.

Reklama