Kostka powstała z ciekawości. W kwietniu 1974 r. węgierski architekt Ernő Rubik zbliżał się do trzydziestki. Był profesorem na uczelni w Budapeszcie i od kilku miesięcy przygotowywał grupę studentów do egzaminu wstępnego z geometrii opisowej. Człowiek najlepiej rozumie to, co sam pozna, dlatego zdecydował się na eksperymentalną formę zajęć. Jego uczniowie wyklejali z papieru różne bryły, a później budowali z nich skomplikowane konstrukcje. Elementy teoretyczne pojawiały się niejako przy okazji, przez co studenci przyswajali je łatwiej i szybciej.
Zainspirowany tymi zajęciami Ernő Rubik wziął osiem drewnianych sześcianów, w każdym zrobił dziury po skosie i przeplótł gumki – z jednej strony zaczepione o spinacze do papieru – tak, by się krzyżowały. Aby odróżnić elementy, każdą ściankę zaznaczył innym kolorem.
Efekt był fenomenalny. Już po kilku ruchach powstawały różne wzory. Od razu pojawiły się pytania: czy da się tak pomieszaną kostkę ułożyć? Czy drogą do tego jest tylko cofnięcie wykonanych ruchów? A co jeśli się ich nie pamięta?
Mechanizm
By odpowiedzieć, trzeba było najpierw zbudować trwałą konstrukcję. Ernő Rubik uwielbiał takie wyzwania inżynierskie. Rozpoczął od zaprojektowania mechanizmu większej kostki – liczył na to, że później go zredukuje do pierwowzoru. Prototyp liczył 3 × 3 × 3, czyli 27 sześcianów. Tę liczbę trzeba było zmniejszyć do 20, bo leżący wewnątrz kostki centralny sześcian miał być połączony z sześcioma na bocznych ściankach – one nie zmieniają swojej pozycji. Dla pozostałych architekt wymyślił niepowtarzalny mechanizm, który umożliwia ich przemieszczanie. Prace trwały kilka tygodni.
Ernő Rubik od początku nie miał wątpliwości, że kostka także docelowo musi być kolorowa, co ma ułatwiać interpretację struktury.