Wielkie przyspieszenie, tak można określić ostatnie półwiecze. Od 1970 r. liczba ludności na Ziemi podwoiła się, produkcja rolna potroiła, wolumen światowej gospodarki wzrósł czterokrotnie, a wielkość międzynarodowej wymiany handlowej dziesięciokrotnie. Liczby oszałamiają, jednak jeszcze ważniejsza jest informacja ukryta w ich strukturze: nie tylko jest nas coraz więcej, ale także chcemy coraz lepiej żyć. W rezultacie zużycie surowców i materiałów na głowę wzrosło od 1970 r. o 15 proc.
Dotychczas zwracaliśmy głównie uwagę na pozytywne skutki rozwojowej dynamiki, jak miliony Chińczyków, którzy wyszli ze skrajnej nędzy, tworząc dziś zadowoloną z życia klasęśrednią. Za Chinami podążają mieszkańcy Indii i innych krajów rozwijających się. Mają prawo chcieć żyć tak jak mieszkańcy krajów rozwiniętych i z prawa tego ambitnie korzystają.
Rozwój polegający na wzroście gospodarczym, który z kolei napędzany jest wzrostem konsumpcji, wymaga adekwatnego wzrostu zużycia zasobów mineralnych i naturalnych. 6 maja został ogłoszony „bilans środowiskowy”, czyli Raport o Różnorodności Biologicznej i Funkcji Środowiska przygotowany przez IPBES – Międzyrządową Platformę ds. Różnorodności Biologicznej i Funkcji Środowiska działającą w ramach Programu Środowiskowego ONZ. IPBES została powołana w 2012 r. i tworzą ją obecnie 132 państwa członkowskie, Polska ma status obserwatora.
Wielkie wymieranie
Raport tworzyło 145 naukowców z 50 krajów, wspieranych pracą kolejnych 310 ekspertów. Nie prowadzili własnych badań, tylko podsumowywali dostępną wiedzę, analizując m.in. ponad 15 tys. publikacji naukowych. Na razie poznaliśmy podsumowanie dla decydentów, przyjęte podczas konferencji IPBES, trwającej w Paryżu od 29 kwietnia do 4 maja. Pełna, licząca ok.